Majowe kontrakty futures na ropę WTI po raz pierwszy w historii spadły poniżej zera.

Mowa o kontraktach z dostawą na maj, których ważność wygasa już jutro. To właśnie dlatego inwestorzy próbowali "uciekać" z kontraktu tuż przed jego zakończeniem. Majowe futures na giełdzie NYMEX traciły dziś prawie 300 proc. i przed godziną 21:00 w poniedziałek były wyceniane na -37,63 dol., co oznacza, że producenci są gotowi tyle zapłacić, żeby odbiorcy chcieli wziąć od nich surowiec. To pierwszy taki przypadek w historii futures na West Texas Intermediate.

Baryłka ropy WTI w dostawach na maj na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku dynamicznie spadała w ciągu dnia aż do zera, a następnie weszła w negatywne terytorium.

Majowy kontrakt futures na ropę WTI wygasa w najbliższy wtorek. Jego posiadacz musi dostarczyć ją fizycznie do największych magazynów w USA znajdujących się w stanie Oklahoma. Problem w tym, że z powodu ogromnego spadku popytu na surowiec, magazyny te są już prawie pełne i - jak zakładają eksperci - za około dwa tygodnie dostawa tam ropy może stać się po prostu niemożliwa.

Z kolei kontrakty na ropę z dostawami na czerwiec są obecnie wyceniane na 21 dol., ale wcześniej spadały o 18 proc. Różnica w wycenie kontraktów na ropę w dwóch kolejnych miesiącach jest w tej chwili największa w historii.

Reklama

Ropa Brent, która drogą morską może być dostarczana w dowolne miejsce na świecie, w dostawach na maj również taniała, ale zdecydowanie mniej. Na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana obecnie po 26,15 USD za baryłkę, niżej o niecałe 7 proc.

"Ruchy na rynku ropy są po prostu niewiarygodne, gdyż dosłownie nie mamy już miejsca na nią w magazynach. To jest taki typ ruchów, które zwiastują osiągnięcie dna, więc w maju i czerwcu, kiedy gospodarka zacznie się otwierać, cięcia wydobycia mogą przynieść efekty" - powiedział peter Boockvar, główny strateg inwestycyjny z Bleakley Advisory Group.

„Niewiele jest w stanie zapobiec dalszym spadkom na fizycznym rynku ropy w najbliższym terminie” – mówi Bloombergowi Michael Tran z RBC Capital Markets. „Rafinerie odrzucają baryłki w historycznym tempie, a biorąc pod uwagę olbrzymie zapasy ropy w USA, siły rynkowe będą ciągnąć ropę w dół, dopóki nie sięgnie dna lub póki nie wygaśnie epidemia Covid-19, choć wszystko wskazuje na to, że najpierw nastąpi to pierwsze” – dodaje analityk.

Spółki paliwowe na Wall Street mocno traciły ze względu na załamanie cen na rynku ropy naftowej. Notowania Chevron i Exxon Mobil spadały po 4 proc.

Pomimo, że kraje OPEC i grupa innych dostawców ropy, skupionych w tzw. grupie OPEC+, osiągnęły kilka dni temu porozumienie w sprawie zmniejszenia światowego wydobycia ropy o 10 mln b/d, to nie poprawiło to sytuacji na globalnych rynkach paliw.

Zawarte tydzień temu porozumienie miało na celu zrównoważenie światowych rynków ropy w czasie najmocniejszego od 30 lat spadku popytu na paliwa - z powodu epidemii koronawirusa.

"Obecne ceny ropy naftowej pokazują, że uzgodniona obniżka dostaw surowca z OPEC+ nic nie zmieniła, a notowania ropy są na łasce koronawirusa" – oceniała dziś w komentarzu Vandana Hari z Vanda Insights.

"Dopóki nie zbliżymy się do zniesienia blokady gospodarki w USA cena ropy naftowej może spaść jeszcze niżej" - dodaje.

Międzynarodowa Agencja Energii (MAE) oceniła w ub. tygodniu, że spadek globalnego popytu na ropę w 2020 r. wyniesie rekordowe 9,3 mln b/d.

>>> Czytaj też: Popyt na ropę spadnie w tym roku po prawie 10 latach wzrostu. Oto najnowsze prognozy IEA

Źródło: Forsal.pl/PAP/Bloomberg