Złoto od wieków miało status bezpiecznej lokaty finansowej na niespokojne czasy. Ze względu na swoją barwę kojarzone było ze słońcem, dlatego już w starożytności było symbolem bogactwa i wyznacznikiem statusu społecznego.

Ten metal szlachetny jest niezwykle trwały dlatego inwestycja sztabki, czy biżuterię, które można przechowywać przez wiele lat. Swoim właścicielom daje poczucie bezpieczeństwa w niepewnych ekonomicznie czasach.

Tym bardziej, że złoto jest negatywnie skorelowane z notowaniami głównych indeksów giełdowych, czyli jeśli notowania akcji spadają, cena kruszcu zazwyczaj rośnie. Dodatkowo jest to jedna z lepszych lokata kapitału chroniących przed inflacją.

Podaż metali szlachetnych ostatnio znacząco się zmniejszyła. Wszystkiemu winna jest pandemia koronawirusa, który przerwał łańcuchy dostaw złota na światowe rynki.
Kruszec wydobywa się w kopalniach, gdzie urobek poddaje się wstępnej obróbce i oczyszczeniu do postaci prętów złota doré. Taki walec jest zbudowany ze złota i wszelkich domieszek metali szlachetnych i nieszlachetnych jakie znajdowały się w rudzie. Najczęściej tym innym metalem jest srebro.

Reklama

Wstępnie przygotowane pręty przesyła się samolotami do rafinerii, które przetapiają go, oczyszczają i rozdzielają na poszczególne metalowe frakcje. Do niedawna tak skrócie wyglądała podróż kruszcu z kopalni do jubilera lub specjalistycznej firmy wytwarzającej złote sztabki. Ale przetaczająca się przez świat pandemia koronawirusa spowodowała uziemienie globalnych komercyjnych linii lotniczych, czego fatalne skutki odczuły przede wszystkim firmy produkujące sztabki inwestycyjne i jubilerstwo.

Na początku miesiąca na dwa tygodnie zamknięte zostały trzy rafinerie złota w znajdujące się w szwajcarskim kantonie Ticino. Przed epidemią koronawirusa odpowiadały one za jedną trzecią światowej produkcji złota. W prawdzie rafinerie podjęły w zeszłym tygodniu pracę, ale nie osiągnęły jeszcze pełni swoich mocy przerobowych. Poza tym zapotrzebowanie na złoto jest tak duże, że eksperci obawiają się, że przestanie ono być fizycznie dostępne na globalnym rynku.

Trudności w przewożeniu prętów doré między centrami wytwarzającymi surowiec, a rafineriami i finalnymi odbiorcami sztucznie winduje cenę kruszcu. Zapobiec temu chcą producenci złota doré, którzy szukają alternatywnych dróg dostaw surowca do rafinerii znajdujących się na całym świecie. Jednym ze sposobów jest wynajmowanie samolotów czarterowych do spółki z innymi firmami zainteresowanymi szybkim przetransportowaniem swoich towarów.

US Geological Survey szacuje, że na Ziemi pozostało do wydobycia jeszcze 52 tys. ton złota. Co roku wydobywane jest od 2,5 do 3 tys. ton tego metalu. Jak łatwo policzyć zasobów tego cennego kruszcu zostało jeszcze na jakieś 16 - 20 lat wydobycia.

>>> Polecamy: Amerykanie zatopili rynek naftowy. Ujemne ceny generują masowe zwolnienia