Jak napisał w środę korespondent argentyńskiego dziennika "El Clarin", rzeczywista liczba chorych w tym kraju jest prawdopodobnie znacznie wyższa, tak jak w niektórych innych krajach kontynentu. W oficjalnych statystykach bardzo trudno ująć rozmiary epidemii wśród ludności mieszkającej w osiedlach biedoty na obrzeżach wielkich miast, gdzie rzadko docierają służby medyczne.

Dotyczy to również argentyńskich slumsów na peryferiach stolicy, Buenos Aires i innych miast.

W Peru liczba zachorowań sięga około 18 tys., zmarło blisko 500 osób.

Rząd chilijski, który już na samym początku ataku koronawirusa ogłosił stan wyjątkowy i powierzył wojsku zadanie czuwania na przestrzeganiem ograniczeń wprowadzonych w związku z pandemią, ogłosił w środę, że kwarantanna będzie trwała "co najmniej do sierpnia lub do września".

Reklama

"Niewykluczone, że będziemy musieli chodzić w maseczkach ochronnych, dopóki nie zostanie wynaleziona skuteczna szczepionka przeciw koronwirusowi, a zatem - być może - jeszcze przez dwa lata" - oznajmił w środę chilijski minister zdrowia Jaime Manalich. Jednocześnie zapowiedział, że "powrót do normalności będzie następował stopniowo w różnych regionach".

"Przewidywania dotyczące pandemii są dość sprecyzowane i należy się przygotować na jeszcze silniejszy jej atak niż ten, który obecnie przeżywamy w Ameryce Łacińskiej" - dodał Manalich.

W Chile po 49 dniach od wykrycia pierwszego przypadku zachorowania liczba zakażonych wynosi 10 832; 147 chorych zmarło.

Jako jeden z pierwszych na kontynencie gospodarcze następstwa pandemii podliczył rząd Argentyny, gdzie oficjalnie zachorowały z powodu koronawirusa 3144 osoby, a zmarło 51 chorych. Według ogłoszonego w środę komunikatu rządowego, sprzedaż argentyńskich przedsiębiorstw spadła od początku kwarantanny o 64 proc.

Centrolewicowy rząd w Buenos Aires jako pierwszy podjął rozmowy z Hawaną w sprawie sprowadzenia do Argentyny grupy 250 kubańskich lekarzy do pomocy w zwalczaniu pandemii. Gotów jest zapłacić Kubie za ich pracę dostawami wołowiny, której eksporterem jest Argentyna.

Negocjacje te wywołały protesty niektórych argentyńskich stowarzyszeń lekarskich, ale rząd odpowiada na nie powołując się m.in. na decyzję władz Brazylii, które postanowiły ponownie podpisać kontrakty z 800 kubańskimi lekarzami, po tym jak prezydent Jair Bolsonaro wypowiedział w ubiegłym roku pracę ponad 2 tys. lekarzy z Kuby.

Na Kubie, gdzie liczba przypadków koronawirusa wyniosła oficjalnie do wtorku 1137, a 38 osób zmarło, rząd ogłosił obowiązkową kwarantannę. Zamknięto przestrzeń powietrzną, unieruchomiono transport publiczny, nieczynna jest większość supermarketów.

Wciąż zaostrza się dramatyczna od wielu tygodni sytuacja w Ekwadorze. Południowoamerykańskie mówią piszą o dramatach rodzin, które w "kompletnym chaosie", jaki zapanował w gospodarczej stolicy kraju Guayaquil, poszukują w szpitalnych i miejskich kostnicach zwłok swych bliskich.

Wielu zmarłych pozostaje przez długi czas w domach, ponieważ służby miejskie nie nadążają z ich wywożeniem na cmentarze. Służby te do 17 kwietnia zabrały z mieszkań i szpitali około 1,4 tys. zmarłych na koronawirusa, ale wiele zwłok w kostnicach szpitalnych pozostaje niezidentyfikowanych.

Odkąd władze Guayaquil uruchomiły przed tygodniem produkcję trumien ze wzmocnionego, podwójnego kartonu, nie widzi się już na trawnikach i skwerach zmarłych pozostawionych tam w oczekiwaniu na pochówek. (PAP)