To poważny problem dla polityków, bowiem w Europie działa 25 mln małych i średnich firm definiowanych jako podmioty zatrudniające poniżej 250 osób. Pracuje w nich łącznie 90 milionów ludzi.

- Możemy, a wręcz powinniśmy wspierać te biznesy choćby dlatego, że stanowią ogromne źródło miejsc pracy. W rzeczywistości są one cennym dobrem publicznym – powiedział dyrektor ds. badań French National Centre for Scientific Research Nadine Levratto.

Małe firmy są bardziej narażone na bankructwo od dużych, ponieważ pracują na niższych marżach i mają mniejsze finansowe rezerwy. Z raportu opublikowanego przez SMEunited wynika, że aż 90 proc. małych i średnich firm odczuło negatywne skutki pandemii. Wszystkie przedsiębiorstwa odnotowały średnio 50-proc. spadek przychodów.

Jeśli sytuacja nie poprawi się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, to około 30 proc. irlandzkich firm zbankrutuje. Niemcy obiecały małym firmom nieograniczone gwarancje kredytowe oraz 50 mld euro darmowych gotówkowych zastrzyków. Znacznie trudniej o pożyczki i subwencje we Włoszech.

Reklama

Francuski minister finansów Bruno Le Maire ostrzegł, że zwolnienie firm z płacenia podatków byłoby poważnym ciosem dla państwowego budżetu.

Nawet ponowne otwarcie gospodarki nie gwarantuje firmom powrotu do normalności. Przypadek Chin pokazuje bowiem, że konsumenci niechętnie wychodzą z domów i wydają pieniądze. Przychody tamtejszych firm spadły o około 60 proc. w porównaniu do poprzedniego roku - wynika z badania PBC School of Finance z Tsinghua University. Problem ten dotyczy przede wszystkim handlu detalicznego, restauracji i barów.

>>> Czytaj także: Polskie hotele tracą z powodu pandemii nawet miliard złotych przychodu miesięcznie