Zgodnie z danymi cytowanymi przez "Izwiestija" w okresie od 9 marca do 12 kwietnia Rosjanie kupili 790,6 tys. opakowań leków usuwających skutki kaca, przy czym dziennik zalicza do nich także aspirynę. Sprzedaż tych preparatów rosła od lutego, ale nie tak intensywnie; jedynie po obchodzonym w Rosji 23 lutego Dniu Obrońcy Ojczyzny - nieformalnym święcie mężczyzn - wyraźnie podskoczyła.

Znaczny wzrost rozpoczął się około pierwszej dekady marca, gdy w związku z informacjami o koronawirusie wielu mieszkańców Rosji zaczęło dobrowolnie ograniczać wychodzenie z domów. Ogółem od 9 marca do 12 kwietnia apteki sprzedały o 83 proc. więcej preparatów na kaca niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Zysk z ich sprzedaży również wzrósł, choć nieco mniej - o 78 procent - bo leki te nieco zdrożały w bieżącym roku.

Takie wyniki sprzedaży świadczą pośrednio, że Rosjanie częściej zaglądają do kieliszka - powiedział "Izwiestijom" szef Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Konsumentów Dmitrij Janin. Jego zdaniem można się było tego spodziewać w sytuacji, gdy wielu ludzi podczas samoizolacji nie znajduje sobie zajęcia w domu i przestaje ich powstrzymywać konieczność pójścia do pracy.

Z opinią tego eksperta zbieżne są wcześniejsze dane o wzroście w Rosji sprzedaży mocnych trunków od początku marca. Sprzedaż wódki w ciągu tygodnia od 23 marca wzrosła o 31 procent, a jeszcze bardziej - o 47 proc. - wzrosła sprzedaż whisky.

Reklama

Niektóre regiony zaczęły ograniczać sprzedaż alkoholu albo skracać godziny, w których jest ona dozwolona. Jednak ministerstwo przemysłu i handlu zaleciło 3 kwietnia, by nie nadużywać restrykcji, bowiem - jak oceniło - dalsze ograniczenia "mogą sprowokować wzrost nielegalnej produkcji alkoholu i poważne napięcie społeczne".

Wzrost sprzedaży alkoholu może mieć różne przyczyny: po pierwsze, nastąpił w czasie, gdy ogółem Rosjanie ruszyli do sklepów na fali doniesień o epidemii i obaw o wzrost cen. Po drugie, gdy zamknięte są restauracje i bary, tylko w domowych pieleszach można pozwolić sobie na coś mocniejszego.

Psychiatra Jewgienij Briun w rozmowie z "Izwiestijami" również rozwiewa obawy, że Rosjanie zaczęli więcej pić. Szpitale nie odnotowują częstszych nagłych przypadków związanych ze stanami psychoz alkoholowych - zwrócił uwagę medyk. Ponadto wiele leków uważanych za środki na kaca jest stosowanych przy leczeniu grypy i infekcji i wzrost sprzedaży może być związany z sezonowym wzrostem zachorowań - dodał Briun. Alkohol zaś Rosjanie po prostu wykupili na zapas.

"Nasi ludzie zawsze w sytuacjach nadzwyczajnych kupowali wódkę, kaszę gryczaną i sól. Zwiększenie sprzedaży nie znaczy jednak, że wszystko to wypiją i zjedzą" - powiedział lekarz.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)