Posłanki Magdalena Biejat i Anna Maria Żukowska na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie nawiązały do informacji, że w środę i czwartek samorządowcy, w tym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, informowali o otrzymaniu od Poczty Polskiej maili ws. udostępnienia danych osobowych wyborców.

Posłanki Lewicy mówiły, że w mailach do samorządów Poczta Polska domaga się od wójtów, burmistrzów i prezydentów miast przekazania - w postaci pliku TXT - spisu wyborców, a informacje mają zawierać nr PESEL, dokładne adresy, imiona i nazwiska. Przekonywały, że nie ma przepisu, na podstawie którego zajmujący się technicznym przygotowaniem wyborów minister Sasin, czy też Poczta Polska mieliby żądać takich danych. Ich zdaniem Sasin i Zdzikot naruszają prawo.

Żukowska zapowiedziała w rozmowie z PAP, że w związku z tym w piątek jej klub złoży do prokuratury wniosek "dotyczący przestępstwa urzędniczego z art. 231 Kodeksu karnego, czyli nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego". Ponadto - powiedziała - samorządowcy wywodzący się z Lewicy: prezydenci miast i burmistrzowie, którzy dostali od wojewodów pisma wzywające do przekazania Poczcie Polskiej danych, również zawiadomią prokuraturę. Jak zaznaczyła, w przypadku wojewodów chodzi o przestępstwo z art. 248 Kk - mówiącego o nadużyciach przy przebiegu wyborów.

"Nasi samorządowcy sygnalizowali tę sprawę, mówiąc, że nie ma podstawy prawnej do takiego działania i że nie wiedzą, co mają w tej sytuacji zrobić. Nie chcieli ujawniać danych, bo nie mają takiego prawa. W razie czego obywatele - jeśli ktoś np. zaciągnie kredyt na dane tej osoby - będą mieli prawo pozywać samorządy" - powiedziała Żukowska. Zaznaczyła, że w tej sytuacji właśnie samorządy byłyby "na przegranej pozycji".

Reklama

Poczta Polska w czwartek poinformowała, że skierowany do samorządów wniosek o przekazanie danych ze spisu wyborców wynika z roli, jaką operator ten ma pełnić w obsłudze głosowania w ramach wyborów prezydenckich. Polegać będzie ona na dostarczeniu do wyborców pakietów wyborczych, a następnie przekazania kart wyborczych do obwodowych komisji wyborczych.

Jak zaznacza Poczta, obecny zakres obowiązków operatora wynika z art. 99 ustawy z dnia 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 oraz decyzji premiera z 16 kwietnia 2020 r. ws. podjęcia przez Pocztę czynności niezbędnych do przygotowania przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r.

W komunikacie podkreślono, że wniosek wysłany przez Pocztę Polską do samorządów zawierał szczegółową informację o podstawie prawnej i został rozesłany w formie elektronicznej w godzinach nocnych, bez zbędnej zwłoki. Dodano, że w czwartek mailing zostanie powtórzony i opatrzony podpisem kwalifikowanym.

W piśmie do komisarzy wyborczych, do którego dotarła PAP, szef PKW Sylwester Marciniak podkreślił, że Poczta Polska może otrzymać dane ze spisu wyborców, jeżeli są one potrzebne w celu wykonania obowiązków nałożonych przez administrację rządową, ale wniosek w tej sprawie musi być podpisany podpisem elektronicznym.

Ostatnia nowelizacja Kodeksu wyborczego autorstwa posłów PiS, przyjęta przez Sejm jako element rządowej "tarczy antykryzysowej" - zakłada rozszerzenie możliwości głosowania korespondencyjnego o osoby mające ponad 60 lat i te, które znajdują się w kwarantannie. Później Sejm uchwalił specustawę autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Ustawa ta obecnie jest w Senacie. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki (KO) zapowiedział, że Senat wykorzysta w pełni przysługujące mu 30 dni na pracę nad ustawą.

>>> Czytaj też: Prowizorka Poczty Polskiej. Zbiera dane o milionach Polaków w plikach z notatnika [OPINIA]