Jak podała Europejska Federacja Dziennikarzy (EFJ), Kadyrow groził Milaszinie śmiercią po tym, jak opisała ona przypadki łamania praw człowieka w czasie epidemii koronawirusa w Czeczenii.

12 kwietnia Milaszina, wielokrotnie nagradzana dziennikarka niezależnego rosyjskiego dziennika "Nowaja Gazieta", opublikowała artykuł opisujący reakcję czeczeńskiego przywódcy na epidemię. Według jej relacji Czeczeni poddani kwarantannie przestali zgłaszać objawy koronawirusa z obawy, że zostaną określeni mianem "terrorystów".

EFJ za stenogramem, który opisała "NG", podaje, że Kadyrow w przemówieniu 13 kwietnia oskarżył Milaszinę o podawanie "nonsensów" i zarzucił Federalnej Służbie Bezpieczeństwa, że jej nie uciszyła.

"Unia Europejska wzywa władze rosyjskie do potępienia i zbadania gróźb ze strony władz czeczeńskich wobec dziennikarki Eleny Milasziny oraz do zapewnienia jej bezpieczeństwa" - oświadczył w piątek rzecznik unijnej dyplomacji Peter Stano.

Reklama

Jak zaznaczył, UE jednoznacznie potępia wszelkie groźby, ataki słowne lub przemoc wobec dziennikarzy, jakich doświadczają w swojej pracy. Przypomniał, że w ostatnich latach przestrzeń dla niezależnego dziennikarstwa i społeczeństwa obywatelskiego w Federacji Rosyjskiej zmniejszyła się.

"Często zgłaszane są przypadki zastraszania, gróźb i przemocy wobec dziennikarzy. Oczekujemy, że Federacja Rosyjska dotrzyma międzynarodowych i krajowych zobowiązań oraz zapewni dziennikarzom możliwość pracy w bezpiecznym środowisku" - zaznaczył rzecznik.

W oświadczeniu wezwał również rosyjskie władze do zbadania ataku na Milaszinę i prawniczkę Marinę Dubrowinę, do którego doszło 6 lutego. "Jesteśmy zaniepokojeni innymi próbami uciszenia dziennikarzy, w tym ściganiem karnym dziennikarki Swietłany Prokopjewy, która jest oskarżona o usprawiedliwianie terroryzmu za to, że krytycznie odnosiła się do działań dotyczących władz rosyjskich" - podkreślił Stano.

Dziennikarka zastanawiała się nad motywami zamachowca, który w Archangielsku wysadził się w budynku FSB. Jej zdaniem mogła być to reakcja na brutalność systemu politycznego w Rosji. Grozi jej kara 7 lat pozbawienia wolności. "Wolność mediów musi być szanowana, a zarzuty przeciwko niej oddalone" - zaapelował rzecznik.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)