Podczas konferencji prasowej przed Sejmem Biedroń odniósł się do skierowanego do samorządów pisma podpisanego przez Pocztę Polską z nakazem przekazania urzędom pocztowym spisów wyborców wraz z danymi osobowymi - adresami, imionami i nazwiskami, numerami pesel osób uprawnionych do głosowania.

Kandydat Lewicy podkreślił, że dane osobowe chroni konstytucja. "Ten rząd, ta władza prąc do tych wyborów próbuje przejąć nasze dane. A jaką my mamy gwarancje, że te dane nie zostaną sprzedane np. telemarketerom, albo nie wyciekną do obcego wywiadu?" - pytał europoseł. "Dzisiaj każdy wywiad na świecie bije brawo i cieszy się, że polski, głupi rząd próbuje w ten sposób wydobywać te dane i ujawniać je" - podkreślił.

"Państwo nie może handlować naszym danymi, państwo nie może kuglować naszym bezpieczeństwem życia prywatnego idąc po trupach do urn wyborczych. Dlatego apeluję do wszystkich kolegów i koleżanek jako były samorządowiec, prezydent miasta: nie przekazujcie tych informacji, składajcie doniesienia do prokuratury" - mówił Biedroń. "Jestem do waszej dyspozycji, moi prawnicy są do dyspozycji tych samorządowców, którzy chcą powiadomić prokuratury o nielegalnej próbie pozyskiwania danych, bo nie wiemy, co z tymi danymi się stanie, bo nie wiemy, czy nie wpadną zaraz w ręce (prezydenta Rosji, Władimira) Putina, a to będzie najpiękniejszy prezent, jaki można Putinowi złożyć" - dodał polityk.

Odniósł się także do o umorzeniu śledztwa przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Mokotów w sprawie sprowadzenia niebezpieczeństwa poprzez podjęcie działań mających na celu przeprowadzenie wyborów prezydenckich w okresie epidemii.

Reklama

"Dzisiaj prokuratura stała się po raz kolejny narzędziem Prawa i Sprawiedliwości, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry do realizacji swoich celów politycznych" - oświadczył kandydat Lewicy. Jego zdaniem to sytuacja "skandaliczna i bulwersująca".

W środę i czwartek samorządowcy informowali o otrzymaniu od Poczty Polskiej maili z nakazem udostępnienia spisów wyborców wraz z danymi osobowymi - adresami, imionami i nazwiskami i numerami pesel. Poczta poinformowała, że skierowany do samorządów wniosek o przekazanie danych ze spisu wyborców wynika z roli, jaką operator ten ma pełnić w obsłudze głosowania w ramach wyborów prezydenckich. Polegać ona będzie na dostarczeniu do wyborców pakietów wyborczych, a następnie przekazania kart wyborczych do obwodowych komisji wyborczych.

Włodarze polskich miast sprzeciwiają się udostępnieniu spisów wyborców, tłumacząc, że byłoby to niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem. Wielu z nich zapowiedziało również, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na wyłudzeniu danych osobowych.

Szef PKW Sylwester Marciniak w piśmie do komisarzy wyborczych, do którego dotarła PAP podkreślił, że Poczta Polska może otrzymać dane ze spisu wyborców, jeżeli są one potrzebne w celu wykonania obowiązków nałożonych przez administrację rządową; wniosek w tej sprawie musi być podpisany podpisem elektronicznym. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski