„Nie ma Francji bez bistro i restauracji” – powtarzali najważniejsi francuscy szefowie kuchni przed spotkaniem z prezydentem. Już w poniedziałek wystosowali list otwarty do szefa państwa na łamach dziennika „Le Figaro”, apelując o ratunek dla branży.

Macron jednak nie spełnił żądań restauratorów i nie ogłosił w piątek otwarcia branży po zakończeniu kwarantanny, tj. 11 maja.

„Koronawirus nie lubi francuskiego stylu życia, potrzeba restrykcji” – stwierdził prezydent podczas spotkania, którego fragmenty były transmitowane w mediach. Macron przyznał, że sektor jest kluczowy dla francuskiego stylu życia i dla gospodarki, ale utrzymanie kwarantanny dla tej branży jest niezbędne z powodów sanitarnych.

Po spotkaniu prezydenta z przedstawicielami branży Pałac Elizejski poinformował, że decyzja w sprawie ostatecznej daty otwarcia restauracji we Francji zostanie podjęta pod koniec maja.

Reklama

„Nie byłoby nic gorszego niż otwarcie branży w pośpiechu, który zmusiłby nas do ponownego ich zamknięcia. Byłoby to ogromne rozczarowanie dla restauratorów, ogromne rozczarowanie również dla Francuzów” - powiedział po spotkaniu minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire, cytowany przez agencję AFP.

Bary, kawiarnie i restauracje zostały administracyjnie zamknięte we Francji 14 marca o północy. W przeciwieństwie do wszystkich innych firm, nie będą mogły zostać ponownie otwarte 11 maja, a branża nadal będzie podlegać restrykcjom.

We Francji funkcjonuje ponad 206 tys. restauracji i barów zatrudniających około 830 tys. osób. Sektor ten jest jednym z najbardziej dotkniętych pandemią Covid-19, a wcześniej branża odnotowywała duże straty w związku z trwającymi ponad rok protestami „żółtych kamizelek” oraz grudniowymi strajkami przeciwko reformie emerytalnej.

Według szacunków branżowych organizacji nawet 40 proc. restauracji może splajtować z powodu trwającej pandemii.

„Nawet po poluzowaniu kwarantanny państwo musi nadal nas wspierać, finansując mechanizm częściowego bezrobocia oraz dostosować poziom czynszów do obrotów restauracji” - uważa prezes Grupy Bertrand - Olivier Bertrand (posiadający 1000 restauracji pod markami Burger King, Hipopotam i innymi.), cytowany przez stację BFM TV.

Bertrand domaga się obniżenia podatku VAT do 5,5 proc. do końca roku. „Bez względu na datę ponownego otwarcia od początku czerwca będziemy gotowi powitać klientów” - powiedział przewodniczący głównej branżowej organizacji Umih Roland Heguy, wskazując, że restauratorzy mogą ograniczyć liczbę klientów przebywających w restauracjach oraz obsługiwać ich w maskach i rękawiczkach.

Rząd wesprze sektor kwotą 8 mld euro w postaci pożyczek gwarantowanych, finansowaniem pensji pracowników sektora w ramach tzw. mechanizmu częściowego bezrobocia, środkami z funduszy solidarnościowych i odroczeniem opłat. Władze podwoiły również jednorazową pomoc do maksymalnie 10 tys. euro, zamiast obiecywanych wcześniej 5tys. euro.

Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)