Pakiety pomocy w wysokości 25 miliardów euro dla pracowników i 15 miliardów dla firm zapowiedział w czwartek premier Włoch Giuseppe Conte. W wystąpieniu w parlamencie podkreślił, że w okresie pandemii dzięki postawie obywateli wzrosła reputacja Włoch.

Przedstawiając w Izbie Deputowanych informację na temat kolejnych kroków rządu w związku z kryzysem na tle koronawirusa, Conte wyjaśnił, że kwota 25 mld euro zostanie przeznaczona na świadczenia "postojowe" dla osób zatrudnionych w zamkniętych z powodu epidemii zakładach, zasiłki między innymi dla opiekunek dzieci i osób starszych.

Premier poinformował także, że w ramach działań na rzecz pomocy dla pogrążonej w kryzysie branży turystycznej rodziny otrzymają specjalne dodatki do wykorzystania w hotelach, pensjonatach i ośrodkach wakacyjnych we Włoszech.

Zapewnił, że jeśli sytuacja epidemiologiczna będzie się poprawiać, w maju zostaną złagodzone dalsze restrykcje. Pierwsze obostrzenia zostaną zniesione 4 maja, gdy zacznie się druga faza walki z epidemią.

"Jeśli w najbliższych dniach krzywa zakażeń nie wzrośnie, złagodzimy dalej kroki, zapewniając bezpieczne otwarcie handlu detalicznego, restauracji, usług" - oświadczył Conte. Wcześniej zapowiadał, że bary i restauracje będą mogły wznowić pracę 1 czerwca.

Reklama

Szef rządu uznał za "nielegalne" decyzje lokalnych władz, które przyspieszają odmrażanie niektórych sektorów.

"Inicjatywy, które wprowadzają mniej restrykcyjne kroki, nie są możliwe, ponieważ są sprzeczne z normami krajowymi, a zatem należy uznać je za całkowicie nielegalne" - oświadczył premier Włoch. Tak nawiązał do decyzji władz regionu Kalabria, które zgodziły się na otwarcie w czwartek barów, restauracji, pizzerii i cukierni pod warunkiem obsługi przy stolikach na zewnątrz.

Przemawiając w Izbie Deputowanych, premier zaznaczył, że reputacja Włoch w okresie pandemii znacznie wzrosła, co - jak ocenił - "jest zasługą nie tyle rządu, co obywateli".

"Dziękujemy im za wyrzeczenia" - dodał.

>>> Polecamy: Gospodarka strefy euro skurczyła się o 3,8 proc. To najgorszy wynik od 1995 roku