- Nasze prognozy opieramy o rzeczywiste dane, które znamy z początku kwietnia, a związane są z transakcjami kartami płatniczymi oraz BLIK-iem – mówi w rozmowie z MarketNews24 Krystian Jaworski, starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polski SA. – Poprzednie takie nasze analizy wykazywały wysoką korelację z danymi publikowanymi później przez GUS.

Wsparciem dla tej prognozy są opublikowane pod koniec kwietnia wyniki badań koniunktury konsumenckiej. W kwietniu odnotowano znaczące pogorszenie zarówno obecnych, jak i przyszłych nastrojów konsumenckich w stosunku do poprzedniego miesiąca. Bieżący Wskaźnik Koniunktury Konsumenckiej obniżył się do najniższego poziomu od marca 2004 r., a Wyprzedzający Wskaźnik Koniunktury Konsumenckiej spadł do najniższego poziomu w historii.

>>> Czytaj też: Subwencje z Tarczy Finansowej. Szef PFR: W poniedziałek na rachunki firm trafi 2,1 mld zł

Reklama

Sprzedaż detaliczna w Polsce zmniejszyła się w marcu w cenach bieżących o 7,1 proc. r/r wobec wzrostu o 9,6 proc. w lutym. Dynamika sprzedaży liczonej w cenach stałych spadła w marcu do -9,0 proc. r/r wobec 7,3 proc. w lutym.

Głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku spadku sprzedaży detalicznej w marcu było zamknięcie szkół i galerii handlowych w połowie marca w ramach restrykcji nakładanych przez rząd mających na celu ograniczanie rozprzestrzeniania się epidemii COVID-19. Takie działania znalazły odzwierciedlenie w załamaniu sprzedaży w większości kategorii. Spadek sprzedaży detalicznej był ograniczany przez dokonywanie zapasów przez gospodarstwa domowe oraz większy popyt na środki czystości, leki, etc.

W kwietniu, wspomniane czynniki wspierające sprzedaż detaliczną już nie występowały, co przyczyni się do pogłębienia tempa jej spadku najprawdopodobniej do dwucyfrowego poziomu. Dane GUS mogą przeszacowywać skalę załamania obrotów w handlu detalicznym w marcu, ponieważ nie uwzględniają sprzedaży w firmach zatrudniających poniżej 10 osób (np. sklepy osiedlowe, czy część sklepów internetowych). W warunkach epidemii te kanały sprzedaży cieszyły się najprawdopodobniej większym zainteresowaniem klientów, co oznacza, że rzeczywisty spadek obrotów w handlu detalicznym był prawdopodobnie mniejszy niż ten zaraportowany przez GUS.

- Dane GUS mogą w mniejszym stopniu obejmować sprzedaż przez internet, jednak GUS stara się te dane uwzględnić – wyjaśnia K.Jaworski. – W kwietniu spadek sprzedaży detalicznej okaże się dwucyfrowy, a spadek konsumpcji będzie jeszcze większy bo przecież dotyczy także usług.

Odmrażanie gospodarki nie zniweluje spadków, ponieważ wiele osób straci pracę. Wydatki gospodarstw trochę odżyją w drugiej połowie roku, jednak będą wyraźnie niższe niż w 2019 r.

- W skali całego roku przewidujemy spadek konsumpcji o 7 proc. – mówi ekspert CA.