Kosiniak-Kamysz powiedział na konferencji prasowej, że wybory prezydenckie powinny odbyć się "w bezpiecznym terminie", czyli w przyszłym roku i do tego czasu - zapowiedział - nie będzie podważał prezydenckiego mandatu Andrzeja Dudy.

Ocenił, że na 10 maja "w rzetelny sposób" nie da się przygotować wyborów korespondencyjnych. "Chciałbym, żeby wybory były przeprowadzone w bezpiecznym terminie, w sposób tradycyjny, jeżeli byłoby to niemożliwe, to w rzetelnie przygotowanym głosowaniu korespondencyjnym lub głosowaniu przez internet" - powiedział szef PSL.

Pytany był też, czy zwracali się do niego lub posłów jego formacji przedstawiciele PiS zabiegający o poparcie ustawy ws. głosowania korespondencyjnego.

"Proces kłusowania, kłusowanie trwa we wszystkich klubach parlamentarnych. Niestety partia rządząca nie pierwszy raz pokazuje do jakich metod będzie się uciekać jak tylko ich trwanie przy władzy, bo to nawet nie jest sprawowanie, będzie zagrożone. Kłusują we wszystkich klubach parlamentarnych. Ale ja swoich posłów, posłów Koalicji Polskiej, naszych posłów razem z Pawłem Kukizem jesteśmy pewni, że dochowają wierności tym postanowieniom i obywatelom, który na nich głosowali i te kłusowania będą nieskuteczne" - oświadczył Kosiniak-Kamysz.

Reklama

"Rządzącym radzę zajmijcie się walką z koronawirsuem, a nie kłusowanie w klubach parlamentarnych" - zaapelował lider PSL.

Według niego wszyscy, którzy mówią o bojkotowaniu wyborów i nie będą "tańczyć jak im Jarosław Kaczyński zagra" prowadzą do tego, że prezes PiS będzie dyrygować prezydentem przez najbliższe pięć lat. "Ja w ten scenariusz się nie wpisuję" - podkreślił Kosiniak-Kamysz. "Jeżeli ktoś chce zagrać w planie Kaczyńskiego i chce, żeby dyrygował prezydentem RP przez najbliższe pięć lat, to będzie dzisiaj dokonywał teatralnego bojkotu" - dodał.

Lider PSL odniósł się też do listu otwartego byłych prezydentów i premierów, którzy zadeklarowali, że nie wezmą udziału w "pseudowyborach korespondencyjnych".

"Przy całym szacunku dla dokonań byłych premierów, prezydentów, którzy podpisali się pod listem, przy ich historii, wprowadzaniu nas do UE, do NATO, to jest bardzo piękny moment i jesteśmy im bardzo wdzięczni. Ale to ja dzisiaj i inni kandydaci walczymy o to, żeby Polska nie była w rękach nieodpowiedzialnych, nieroztropnych polityków przez najbliższe pięć lat. Ja rozumiem, że oni już swój czas mieli, dzisiaj jest czas 30, 40-latków, których np. ja reprezentuję, którzy muszą wziąć sprawy w swoje ręce. I będę walczył do końca, bo nie oddam walkowerem Rzeczpospolitej, gdyby byli na moim miejscu, myślę, ze postąpiliby podobnie" - zapowiedział Kosiniak-Kamysz.

Nawiązując do obchodzonego 2 maja Święta Flagi RP podkreślił, że Polacy są dumni z biało-czerwonych barw.

"Patriotyzm jest dla wszystkich, nie dla wybranych, to jest jedna z najważniejszych idei mojej kampanii, będzie najważniejszą ideą mojej prezydentury, przywrócenia Polsce braterstwa, szacunku dla każdego, niezłażeni od światopoglądu, od miejsca urodzenia, od statusu materialnego. Każdy ma prawo do bycia dumnym z naszej historii, bycia patriota i nie będę dzielił na lepszy i gorszy sort" - powiedział lider PSL.

Zachęcał też do wywieszenia w sobotę biało-czerwonej flagi. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa