Rajd wyruszył spod kościoła św. Aleksandra w centrum ukraińskiej stolicy. Przed startem odmówiono modlitwę, a życzenia zgromadzonym złożył konsul - radca Jacek Gocłowski. Podziękował także zebranym za pielęgnowanie polskiej tradycji, zwyczajów i języka polskiego.

"To nasz dzień, to nasze najważniejsze święto w roku" - zaznaczyła w rozmowie z PAP Switłana Bułanowa, współorganizatorka akcji, p.o. prezesa Kijowskiej Polskiej Młodzieżowej Asocjacji „Młodzi i kreatywni". Przed wyruszeniem w drogę Bułanowa wyjaśniła, że w związku obowiązującymi z racji pandemii koronawirusa ograniczeniami samochody nie będą jechały kolumną, każdy pojedzie w swoją stronę, do kijowskich miejsc związanych z Polakami.

Samochody przejechały m.in. ulicami Janusza Korczaka, Mikołaja Kopernika, Jana Pawła II i Adama Mickiewicza. Na koniec wszyscy spotkali się przed teatrem Iwana Franki.

"Całym sercem i duszą czuję się Polką. Mój dziadek był Polakiem, został rozstrzelany w Bykowni przez NKWD. Od dzieciństwa słuchałam polskich bajek, historii od swojej babci i mamy" - powiedziała PAP Switłana Denisowa, członkini Stowarzyszenia Lekarzy Polskiego Pochodzenia.

Reklama

Rostysław Raczyński, dyrektor Biura Związku Polaków Ukrainy, współorganizującego rajd, oświadczył, że poprzez takie akcje "na politycznym poziomie pokazujemy, że my, Polacy, jesteśmy tutaj, na Ukrainie".

Jak dodał, to już drugi taki rajd. Poprzednio, w 2016 roku, w wyznaczonych miejscach uczestnicy, np. nowi członkowie organizacji polonijnych, zatrzymywali się i słuchali opowieści przybliżających sylwetki znanych Polaków. W tym roku w związku z koronawirusem było to niemożliwe. Z uwagi na epidemię uczestnicy akcji mieli na sobie maseczki i rękawiczki ochronne.

Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)