Wiceminister finansów Tomasz Robaczyński, pytany przez PAP o wdrażanie przez rząd reformy OFE, odpowiedział: "Nie (jest-PAP) wdrażana w tym momencie, jak było już zapowiadane, a nie jest zarzucona całkiem. Decyzje, na kiedy ją przesunąć będą podejmowane później, po analizie tego, co się dzieje w gospodarce i finansach". Dodał, wszystko po to, "żeby obywatele nie stracili środków".

Wcześniej we wtorek wiceminister Robaczyński uczestniczył w posiedzeniu podkomisji sejmowej, gdzie powiedział, że z OFE jest kilka problemów. "Pierwszy to jest spadek aktywów. Drugi to też nietrafione wstępne prognozy o liczbie osób, które zdecydują się na pozostanie w IKE lub przejście do ZUS" - mówił.

Jak dodał, w związku z tym, kierując się tym, aby środki z OFE nie zostały utracone, ta reforma zostanie wstrzymana, przesunięta na dalszy okres.

W marcu minister rozwoju Jadwiga Emilewicz informowała, że rząd nie zawiesza reformy OFE. Wtedy też prezes PFR Paweł Borys mówił, że rząd nie zdecydował, czy reforma wejdzie w życie w tym roku.

Reklama

W połowie marca br. Senat zdecydował o odrzuceniu noweli ustawy przenoszącej środki zgromadzone w Otwartych Funduszach Emerytalnych na Indywidualne Konta Emerytalne.

W czasie prac w Senacie, komisje Budżetu i Finansów Publicznych oraz Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej przyjęły w głosowaniu wniosek o odrzucenie przez Izbę ustawy. Natomiast wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek został ostatecznie zgłoszony jako wniosek mniejszości. Nie był głosowany przez Senat, ponieważ w pierwszym głosowaniu Senat zdecydował o odrzuceniu ustawy.

Przyjęta przez Sejm 13 lutego br. ustawa zakładała, że przekazanie pieniędzy z OFE do IKE nastąpi automatycznie, jednak będzie można złożyć specjalną deklarację i wtedy środki trafią do ZUS.

Zgodnie z ustawą, uczestnicy OFE mają między 1 czerwca a 1 sierpnia 2020 r. zdecydować, co wybierają. Przekazanie środków nastąpiłoby 27 listopada 2020 r. Automatycznie do ZUS przekazywane byłyby pieniądze zgromadzone w OFE przez osoby, które do 2 października 2021 r. osiągnęłyby wiek emerytalny.

Ustawa przewiduje, że z tytułu przekształcenia OFE w IKE pobierana byłaby opłata odpowiadająca wartości 15 proc. aktywów netto OFE. Jak utrzymywał rząd, opłata byłaby równoważna efektywnej stopie opodatkowania emerytur wypłacanych z ZUS.

Środki z tej opłaty mają trafić do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i będą mogły być przeznaczone wyłącznie na obsługę zobowiązań FUS. Pierwsza transza ma trafić do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych do dnia 11 grudnia 2020 r., druga - do dnia 31 października 2021 r. Natomiast pieniądze osób, które wybiorą ZUS miałyby trafić do Funduszu Rezerwy Demograficznej. W zarządzanie nimi ma być włączony Polski Fundusz Rozwoju.

Prowadzące IKE specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte, powstałe z przekształcenia OFE, miałyby inwestować na rynku kapitałowym z odpowiednim określeniem poziomu ryzyka. Ustawa przewiduje też specjalny mechanizm przenoszenia aktywów do subfunduszu bardziej pasywnego, mniej podatnego na wahania rynku, w ciągu 5 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego.

Nowe przepisy stanowią ponadto, że środki zgromadzone na IKE będą prywatną własnością oszczędzającego i nie mogłyby stanowić przedmiotu transferu do budżetu państwa.

>>> Czytaj też: Co ósma polska firma zwolniła pracowników. 18 proc. z nich obniżyło płace