We wtorek Sejm debatował w pierwszym czytaniu nad projektem ustawy autorstwa PiS, który przewiduje, że głosowanie w wyborach prezydenckich w 2020 r. będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale będzie też możliwość głosowania korespondencyjnego.

Lider ludowców zapowiedział z mównicy Sejmowej, że PSL Koalicja Polska będzie wnosić poprawki do proponowanej przez PiS ustawy. Jedna z poprawek dotyczy tego, aby głosowanie odbywało się przez dwa dni. "To umożliwi korzystanie przez dwa dni z lokali wyborczych. Sposób hybrydowy jest ciekawy, ale, aby on był właściwy, to dwa dni głosowania będą lepsze; pozwolą i na bezpieczeństwo komisji i tych, którzy będą tam wchodzić. Nie będzie tłoku, nie będzie kolejek do lokali wyborczych" - przekonywał Kosiniak-Kamysz.

Oświadczył, że PSL jest gotowe do prawdziwej, merytorycznej dyskusji i współpracy nad projektem ustawy dotyczącym wyborów prezydenckich. "Trzeba przywrócić Polsce normalność" - podkreślił lider ludowców.

W ocenie Kosiniaka-Kamysza, ostatnie dni pokazały, "jak złymi decyzjami można doprowadzić do rozgardiaszu, bałaganu i sytuacji, w której organizacyjnie polskie państwo jest w ruinie".

Reklama

"Tak często powtarzaliście pięć lat temu hasło: +Polska w ruinie+. Tylko to nie była ocena rzeczywistości, a zapowiedź przyszłości" - mówił lider ludowców do przedstawicieli PiS. "Trzeba wyjść do przodu. Nie da się tkwić w tej ruinie, w tym bajzlu, bałaganie, do którego doprowadziliście" - dodał. Zaznaczył, że w kwestii organizacji wyborów należy znaleźć rozwiązanie, ponieważ tego oczekują obywatele.

"Dzisiaj jest podjęta próba; tylko na samym początku już próbujecie ją zniszczyć, przesyłając projekt bez dyskusji do drugiego czytania. Dlaczego? Dlaczego nie chcecie temu poświęcić kilku godzin?" - pytał Kosiniak-Kamysz polityków PiS.

Odniósł się także do niedawnych słów ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który ocenił, że bezpieczne wybory w lokalu będą mogły odbyć się najwcześniej za dwa lata. "To teraz poseł Szumowski zagłosuje zgodnie z rekomendacjami ministra Szumowskiego, czy odwrotnie?" - pytał.

Kosiniak-Kamysz zauważył, że w projekcie ustawy autorstwa PiS nie ma określonych terminów dotyczących m.in. składania podpisów i trwania ciszy wyborczej. "Uznaniowość budzi coraz większe wątpliwości" - stwierdził.(PAP)

autor: Monika Zdziera