"Tysiącom firm działających w branży turystycznej, gastronomicznej, galeriom handlowym, zamkniętym kinom obroty spadły do zera. Nawet jeśli udało im się uzyskać wsparcie z tarczy antykryzysowej, publicznych pieniędzy nie wystarczy, by mieć nadzieję, że przetrwają. Przymierzają się więc do pozwów przeciwko Skarbowi Państwa o odszkodowania za straty, jakie poniosły po zamrożeniu ich działalności" - pisze "Rzeczpospolita".

Cytowany przez dziennik prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski mówi, że sondowana jest potrzeba i skala potencjalnych pozwów, w tym pozwów zbiorowych przeciwko Skarbowi Państwa.

"Branża turystyczna jest tą, która najmocniej i najwcześniej została dotknięta kryzysem. Zapewne najpóźniej z niego wyjdzie" – dodaje.

Jak pisze "Rz", straty, jakie spowodowało zamrożenie gospodarki, są liczone w dziesiątkach, a nawet setkach miliardów złotych.

Reklama

"Zaniechanie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, pomimo przesłanek faktycznych, powoduje, że odpowiedzialność Skarbu Państwa będzie określana na zasadach ogólnych zawartych w kodeksie cywilnym" – mówi cytowany przez dziennika dr Tomasz Zalasiński, konstytucjonalista, radca prawny w DZP.

Według "Rz", prawnicy wskazują, iż na korzyść przedsiębiorców przemawia niekonsekwencja rządu, który choć nie ogłosił stanu klęski żywiołowej, wprowadził zakaz prowadzenia działalności w wybranych branżach. "Czyli skorzystał z możliwości przewidzianych dla stanów nadzwyczajnych. Sądy nie będą miały łatwego zadania. Przy wyliczaniu odszkodowań będą musiały rozstrzygnąć, na ile zamrożenie działalności konkretnych firm było uzasadnione, i uwzględnić pomoc, jaką uzyskały one od państwa. Na wyroki trzeba też będzie czekać. Procesy mogą trwać wiele lat" - czytamy.

>>> Czytaj też: Polakom udało się uniknąć wielkiej fali zwolnień