Rozwiązanie, którym zajmowali się w środę deputowani PE, miałoby zapewnić ciągłość finansowania z budżetu UE po 31 grudnia tego roku. Po tej dacie wygasają obecne siedmioletnie ramy finansowe.

Plan miałby zostać uruchomiony w wypadku, gdy państwa członkowskie nie będą w stanie uzgodnić nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027. Na razie negocjacje zostały przerwane przez pandemię, a Komisja Europejska przygotowuje nowy projekt, który ma uwzględniać obecny kryzys.

"Obecna sytuacja wymaga nadzwyczajnych rozwiązań. Obawiamy się, że nowe wieloletnie ramy finansowe Unii nie będą gotowe na czas z powodu narastających poważnych opóźnień. Dlatego wzywamy Komisję Europejską do zaproponowania planu awaryjnego. W czasach kryzysu i niestabilności beneficjenci budżetu UE powinni mieć jasną wizję przyszłego roku. Szukamy wszelkich możliwych rozwiązań zapewniających stabilność budżetu UE" - oświadczył cytowany w komunikacie główny negocjator wieloletniego budżetu UE w PE, europoseł PO Jan Olbrycht.

Parlament Europejski domaga się najwyższych ze wszystkich instytucji UE wydatków - budżetu na lata 2021-2027 odpowiadającego 1,3 proc. połączonego Dochodu Narodowego Brutto (DNB) państw członkowskich. Jego stanowisko zostało jednak zignorowane w negocjacjach, które są zdominowane przez unijne stolice.

Reklama

Teraz eurodeputowani wytykają Radzie Europejskiej, że ta kilkakrotnie przedłużyła już termin osiągnięcia porozumienia politycznego, co zmniejszyło de facto możliwość zapewnienia płynnego przejścia z obecnych na przyszłe ramy finansowe.

KE wielokrotnie ostrzegała, że przy braku porozumienia finansowanie niektórych programów unijnych, jak Erasmus+, Horyzont 2020 czy Europejski Instrument Sąsiedztwa, od stycznia 2021 r. stanie się niemożliwe. Nie będzie też możliwości realizowania nowych projektów w ramach polityki spójności.

"Wybuch pandemii koronawirusa unaocznił, jak dużą wartość ma unijne wsparcie finansowe. Korzystają z niego chociażby mieszkańcy biedniejszych regionów, miasta, mali i średni przedsiębiorcy, rolnicy, media, studenci, naukowcy czy służba zdrowia. Nie zapomnijmy, że od początku walki z koronawirusem Polsce dano możliwość wykorzystania ponad 13 mld euro z funduszy europejskich na walkę ze skutkami pandemii. Chcemy planu awaryjnego po to, żeby nie powstało ryzyko przerwania wsparcia płynącego z UE" - podkreślił Olbrycht.

Przygotowane przez niego oraz wiceprzewodniczącą komisji budżetowej, portugalską eurodeputowaną Socjalistów i Demokratów Margaridę Marques sprawozdanie przeszło bez żadnych poprawek przez komisję. Europosłowie chcieliby przedłużyć o rok lub dwa obecnie działające programy i skupić je na redukowaniu skutków gospodarczych pandemii. Aby tak się stało, z inicjatywą musiałaby wyjść jednak KE, która na razie nie ma takich planów.

Wyniki głosowania europosłów, które zostało przeprowadzone w środę podczas sesji plenarnej, mają być ogłoszone wieczorem. Opóźnienie wiąże się z tym, że większość eurodeputowanych bierze udział w posiedzeniu zdalnie.

>>> Polecamy: Premier Morawiecki proponuje zwiększenie budżetu na rolnictwo o 10 proc.