– Planujemy, że do końca bieżącego tygodnia łączna liczba osób, które otrzymają od nas pomoc z tytułu świadczenia postojowego, wyniesie 500 tys. To oznacza, że rozpatrzona będzie większość wniosków o to świadczenie, jakie do nas złożono. Robimy wszystko, aby pomoc z tarczy antykryzysowej mogła trafić do osób uprawnionych jak najszybciej – mówi prezes ZUS Gertruda Uścińska. Postojowe, które wypłaca ZUS, dotyczy osób samozatrudnionych lub na umowach cywilnoprawnych. Wypłacane jest w dwóch wariantach: 2080 albo 1 300 zł. O to drugie mogą ubiegać się osoby rozliczające się kartą podatkową. Z kolei wyższa kwota może być przyznana samozatrudnionym oraz osobom na umowach cywilnoprawnych.
Do tej pory do zakładu trafiło 727 tys. wniosków o postojowe od samozatrudnionych, oraz 144 tys. od zleceniobiorców. Jak wynika ze statystyk ZUS, do tej pory ogółem trafiło do niego ponad 2,5 mln wniosków w ramach pomocy z tarczy. Najwięcej, bo 1,6 mln to wnioski o zwolnienie ze składek.
– Gdyby porównać to do całej zbiorowości jednoosobowych działalności gospodarczych i samozatrudnionych na umowach innych niż o pracę, ale podlegających ubezpieczeniu, to wypłata postojowego w takiej skali objęłaby około jednej piątej całości. To dużo, tym bardziej, że przecież nie każdy samozatrudniony wypełnia kryteria, by otrzymać świadczenie – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Zwraca uwagę, że pomoc w takiej skali pomoże osłabić uderzenie kryzysu w tych, którzy stracili źródło dochodu, albo zostało ono ograniczone. A to oznacza, że popyt konsumpcyjny z ich strony nie spadnie aż tak bardzo, jak mógłby, gdyby w ogóle zostali oni bez pieniędzy. Poza tym, uważa ekspert, postojowe to wymierna pomoc dla tych, którzy na rynku pracy byli najsłabiej chronieni. Ale z ochroną miejsc pracy raczej nie należy tego wiązać, bardziej to sposób na to, by ci ludzie nie porzucili działalności zupełnie i mogli wrócić do aktywności, gdy kryzys się skończy. – Dlatego to świadczenie, które wypłaca ZUS, jest dwa razy wyższe od zasiłku dla bezrobotnych. Ma ono stabilizować sytuację finansową samozatrudnionych, a pomoc w podtrzymaniu ich konsumpcji będzie też miała znaczenie dla odmrażającej się gospodarki – mówi Łukasz Kozłowski.
Reklama
Wypłata postojowego to kolejne obciążenie kasy Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. FUS musi jeszcze wziąć na siebie koszty trzymiesięcznych umorzeń składek a ubezpieczenie społeczne, do czego mają prawo mikrofimy zatrudniające do dziewięciu pracowników i przedsiębiorstwa małe (do 49 pracowników) – choć te drugie mogą wnioskować o umorzenie jedynie połowy należności. – Ciężar finansowy, jaki bierze na siebie FUS, jest ogromny. Co więcej, z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że kryzys zmniejszy fundusz płac w gospodarce, co też negatywnie przełoży się na wpływy FUS ze składek – mówi Łukasz Kozłowski.

>>> Czytaj też: Prekariat na rynku pracy. Jak Polska wypada na tle UE? [DANE EUROSTATU]