Szefowie państw i rządów zlecili przygotowanie nowego, dopasowanego do czasów kryzysu budżetu UE oraz planu na rzecz ożywienia gospodarczego na kwietniowym wideoszczycie.

Początkowo propozycje miały być położone na stole na początku maja, potem, już na szczycie UE szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła o drugiej połowie miesiąca. Ostatecznie najważniejszy projekt KE ostatnich lat, nad którym będą pracować unijni liderzy, pojawi się pod koniec maja.

W minionych tygodniach unijne stolice skierowały do Komisji szereg oczekiwań w sprawie tego, jak ma wyglądać jej propozycja. Polska zwróciła m.in. uwagę na znaczenie tradycyjnych wydatków - polityki spójności i polityki rolnej.

"Przygotowanie propozycji wymaga ogromnej pracy. To nie jest coś co wyciąga się z szuflady, kładzie na stole i przyjmuje" - powiedziało PAP źródło z KE.

Reklama

Konsultacje w tej sprawie trwają nie tylko wewnątrz Komisji, ale również z państwami członkowskimi. O wzięcie pod uwagę swojego stanowiska dopomina się też Parlament Europejski. Dotąd był on pomięty w przygotowaniach, co wywołało na tyle dużą irytację, że kierownictwo Europejskiej Partii Ludowej w PE, czyli bezpośrednie zaplecze polityczne von der Leyen, zdecydowało się wysłać do niej list w tej sprawie. Zawierał on groźbę, że wieloletni budżet może być zablokowany, jeśli rola PE w zarządzaniu instrumentem na rzecz ożywienia nie zostanie odpowiednio uwzględniona.

W piątek już cały PE ma przyjąć rezolucję, w której wskaże na swoje oczekiwania odnośnie do nowego budżetu i instrumentu ożywienia gospodarczego.

W KE odrzucają krytykę pod adresem von der Leyen wskazując, że położenie projektu wcześniej, kosztem jego jakości, może oznaczać, że negocjacje się przedłużą. Niemka chce też przekazać informacje o założeniach swojego projektu do państw członkowskich, zanim zostawią one przedstawione publicznie.

"Proces przygotowania wieloletniego budżetu trwa od dwóch lat. Przewodnicząca, która objęła stosunkowo niedawno stanowisko, nie jest odpowiedzialna za to, jak debata wyglądała wcześniej. (...) Staramy się przygotować najlepsza możliwą propozycję" - zaznaczył rozmówca PAP.

Jedną z głównych problematycznych kwestii, jaką KE musi rozstrzygnąć, ma być kwestia finansowania wydatków na podźwigniecie unijnej gospodarki z kryzysu po pandemii. Kraje południa Europy, ale też m.in. Polska, optują za grantami, bogata północ wolałaby pożyczki. Von der Leyen zapowiadała połączenie jednych i drugich instrumentów, ale nie wiadomo jakie będą ich proporcje.

Bardzo ważny będzie też klucz rozdystrybuowania środków pomiędzy regiony, czy państwa członkowskie. Propozycja KE będzie punktem wyjścia do negocjacji, których punktem kulminacyjnym będzie szczyt UE. Poprzednie spotkanie Rady Europejskiej w sprawie wieloletniego budżetu UE w lutym, jeszcze przed rozpoczęciem pandemii, zakończyło się fiaskiem.

>>> Czytaj też: Gospodarka Polski urosła o 1,9 proc. GUS podał dane za I kw. 2020 roku