Na koniec roku będziemy mieli dwukrotnie większe bezrobocie. Nie wiadomo czy spadną wynagrodzenia. Czy to już koniec rynku pracownika?

- Kończy się rynek marnego pracownika i marnego pracodawcy, z powodu recesji nie będzie pieniędzy na usługi poniżej standardu i złe produkty - mówi w rozmowie z MarketNews24 Marek Lachowicz, główny analityk Instytutu Jagiellońskiego.

Przeciętne wynagrodzenie w pierwszym kwartale 2020 r. wyniosło 5331,47 zł. Nie tylko nie będzie już rosnąć w tempie przekraczającym 7,0 proc., ale czy może spadać? Maj i czerwiec ma okazać się najtrudniejszy dla polskiej gospodarki. Popyt konsumencki w II kw. br. może spaść nawet o 20 proc. r/r. Wskaźnik nastrojów konsumenckich jest najgorszy odkąd w Polsce są badane.

- Popyt spadł z powodu rządowych ograniczeń związanych z walka z pandemią, ale trochę pocieszające jest, że ten spadek nie jest związany ze zmianami w strukturze gospodarki, gdy ograniczenia zostaną zdjęte popyt zacznie wracać, a decyzje konsumenckie trudno przewidywać, bo powodowane są różnymi emocjami i afektami – ocenia Lachowicz.

Zmniejszy się dochód rozporządzalny rodzin, a więc z coraz większą uwagą będziemy porównywać różne oferty i promocje, więcej produktów będziemy analizować, rezygnując z zakupów, które uznamy za niezbędne.

Reklama

- Konsumencie zmądrzeją, będzie mniej impulsywnych decyzji – dodaje ekspert Instytutu Jagiellońskiego.