"Na podstawie badania maseczek, którego wyniki przesłał nam resort zdrowia, wykonaliśmy standardową pracę, informując odbiorcę i dostawcę o obniżonej jakości towaru" - powiedziała PAP dyrektor naczelny ds. komunikacji KGHM Lidia Marcinkowska-Bartkowiak. W ramach standardowej procedury poinformowany został odbiorca dostawy, jak i zażądano wyjaśnień od dostawcy, dążąc do realizacji umowy i reklamując kwestionowaną przez MZ partię towaru.

"Trudno mówić o oszustwie" - powiedziała Marcinkowska-Bartkowiak, stwierdzając, że "nie widać zamierzonego działania" w kwestii obniżonej jakości partii towaru.

"Zwróciliśmy się do dostawcy, by dotrzymał zawartej umowy" - dodała.

Dyrektor poinformowała, że nie ma wiadomości, jaka część dostawy może być niewystarczającej jakości, ani czy dotyczy to transportu z Antonowa.

Reklama

Jak podał w poniedziałek portal onet.pl, maski z Chin dostarczone do Polski największym samolotem świata Antonow An-225 Mrija, nie spełniają norm bezpieczeństwa. Zakupione przez KGHM trafiły do Agencji Rezerw Materiałowych, która gromadzi żelazne zapasy sprzętu na czarną godzinę. Ministerstwo Zdrowia skierowało partie przywiezione Antonowem do specjalistycznych badań w państwowym instytucie. Okazało się, że maski zakupione przez KGHM nie spełniają norm.

>>> Czytaj też: COVID-eutanazji nie było, ale prokuratura przygląda się DPS-om. Zawinił system?