Produkcja piskląt kurcząt rzeźnych w marcu sięgnęła rekordowych 121,7 mln sztuk. Spotęgowało to problemy polskiego drobiarstwa wywołane koronawirusem - nadpodaż mięsa i spadek cen skupu żywca drobiowego - podała PAP Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz.

Nowy rekord jest o kilkadziesiąt tysięcy sztuk wyższy od poprzedniego, z października zeszłego roku - zaznaczył dyrektor ds. analiz w Krajowej Izbie Producentów Drobiu i Pasz Mariusz Szymyślik. Dodał, że gdyby nie koronawirus, to polskie drobiarstwo mogłoby sięgnąć w październiku tego roku "niewyobrażalnego" do niedawna poziomu produkcji piskląt, w wysokości nawet 135 – 138 mln sztuk.

Pandemia wywołała jednak poważny kryzys w branży drobiarskiej, znacznie ograniczając relacje handlowe polskich firm na rynku unijnym. Poważne kłopoty zaczęły się wraz z zamknięciem w wielu krajach restauracji, barów i innych punktów zbiorowego żywienia. Sektor HoReCa to bardzo ważny kanał sprzedaży w polskim eksporcie mięsa drobiu.

Jak wskazuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, epidemia koronawirusa spowodowała spadek eksportu polskiego mięsa drobiowego. W marcu jego wywóz zmniejszył się o ok. 12 proc. w stosunku do marca 2019 roku. Szymyślik wskazał, że dane dotyczące spadku sprzedaży zagranicznej mięsa drobiowego mogą być znacznie gorsze w kwietniu, eksport mógł być mniejszy nawet o połowę.

W marcu najbardziej spadły obroty z tymi krajami, które importują nasz drób głównie po to, aby go reeksportować dalej, tj. głównie z Holandią i Belgią. Tendencje osłabienia eksportu pojawiły się jednak już pod koniec 2019 roku. W styczniu i lutym tego roku wywóz spadł - odpowiednio - o około 4 i 7 proc. "Jeśli dodamy do tego spadek marcowy, to będzie pierwsza taka +czarna seria+ w historii naszego drobiarstwa" – skomentował Szymyślik.

Reklama

Dyrektor Izby przypomniał, że Polska połowę swojej produkcji drobiu eksportuje za granicę i każde zachwianie w wywozie powoduje nadpodaż mięsa na rynku krajowym, a to w bezpośredni sposób przekłada się na spadek cen skupu żywca drobiowego, oferowanych krajowym producentom. Jak mówił, ta ogromna produkcja piskląt spotkała się ze znacznie mniejszym popytem. W efekcie kryzysu na rynku mięsa, w trudnej sytuacji znalazły się wylęgarnie drobiu i producenci jaj wylęgowych.

Według Szymyślika drobiarstwu potrzebna jest pomoc. Domagają się tego różne organizacje z branży. Potrzebę wsparcia widzi także minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który wystąpił do KE o uwzględnienie w unijnej interwencji rynkowej producentów drobiu. Na razie Komisja nie zaproponowała żadnej pomocy dla branży.

Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz przewiduje, że obecny rok będzie wyjątkowo trudny dla drobiarstwa. Najnowsze prognozy Izby zapowiadają, że istotnie spadnie zarówno produkcja mięsa drobiowego, jak i eksport. Izba przewiduje także, że polskie przedsiębiorstwa drobiarskie więcej uwagi poświęcą na nawiązywanie kontaktów sprzedażowych w Afryce. "Stanie się tak ze względu na barierę popytową w Europie oraz wyjątkowo trudne warunki konkurencyjne w Azji oraz na Bliskim Wschodzie" - ocenili analitycy KIPDiP .

>>> Czytaj też: Brat Elona Muska wdraża rewolucyjne metody produkcji żywności