Proces ekstradycyjny wiceprezes Huawei Meng Wanzhou może być prowadzony w Kanadzie, zarzuty stawiane przez USA dotyczą czynów uznawanych za przestępstwo także w naszym kraju – orzekła w środę w Vancouver sędzia Heather Holmes.

Sędzia Sądu Najwyższego Kolumbii Brytyjskiej orzekała w sprawie tego, czy postawionych przez USA 13 zarzutów może zostać uznanych także przez kanadyjskie prawo. Jak podkreślały kanadyjskie media, nie jest to orzeczenie o winie. Obecnie nastąpi dalsza część postępowania w sprawie ekstradycji, a po postępowaniu przed sądem ostateczną decyzję w sprawie przekazania Meng do USA podejmie federalny minister sprawiedliwości.

Tekst decyzji został zamieszczony na stronie internetowej Sądu Najwyższego Kolumbii Brytyjskiej. „Uznaję, że jeśli chodzi o wymóg karalności w obu krajach w postępowaniu ekstradycyjnym, został on spełniony w tym przypadku” - napisała sędzia Holmes w liczącym 90 punktów uzasadnieniu.

W drugiej połowie stycznia br. w Vancouver rozpoczął się proces ekstradycyjny Meng, która została zatrzymana w grudniu 2018 r. na wniosek USA. Wniosek przekazano Kanadzie pod koniec stycznia ub.r., a Kanada nadała mu bieg. Meng, po krótkim pobycie w areszcie, została zwolniona za kaucją i od tego czasu mieszka w jednym ze swoich domów w Vancouver, nosi na nodze bransoletę elektronicznego dozoru.

Amerykańskie zarzuty dotyczą m.in. związków Huawei ze Skycom Tech Co. Ltd w Teheranie i naruszenia amerykańskich sankcji wobec Iranu. Chodzi o to, że Huawei w istocie kontrolowało Skycom w latach 2007-2014, a o zależności irańskiej firmy świadczyć ma to, że jej pracownicy używali adresów mailowych Huawei, a jej konta bankowe były kontrolowane przez chińską firmę.

Reklama

Inna część zarzutów dotyczy wprowadzenia w błąd amerykańskiego banku HSBC, który obsługiwał Huawei w rozliczeniach międzynarodowych. HSBC miało rozliczyć ponad 100 mln dol. transakcji związanych ze Skycom. Meng miała zapewnić HSBC – który nie obsługuje irańskich klientów w związku z amerykańskimi sankcjami – że Huawei nie ma związków właścicielskich ze Skycom.

Po aresztowaniu Meng chińskie władze zagroziły Kanadzie „poważnymi konsekwencjami”, wkrótce potem aresztowano Michaela Kovriga i Michaela Spavora, Kanadyjczyków podejrzanych jakoby o „działalność zagrażającą bezpieczeństwu narodowemu Chin”. To właśnie ich los jest jednym z najtrudniejszych wyzwań dla kanadyjskiej dyplomacji.

Ambasador Chin w Kanadzie Cong Peiwu powiedział kilka dni temu w telewizji Global News, że „największym problemem” w relacjach między Chinami a Kanadą jest „przypadek Meng Wanzhou”. We wtorek rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Zhao Lijan wzywał Kanadę do „naprawienia swoich błędów”. Publiczny nadawca CBC przypomniał, że Zhao to ten sam chiński urzędnik, który w mediach społecznościowych twierdzi, iż koronawirus wywołujący Covid-19 został przywieziony do Chin przez grupę amerykańskich sportowców.

Premier Kanady Justin Trudeau powtarzał wielokrotnie, że kanadyjski system prawny gwarantuje niezależność sądów, a kilka dni temu dodał, że „Chiny działają niezupełnie w ten sam sposób i wydają się nie rozumieć, że nasz system wymiaru sprawiedliwości jest niezależny od polityki”.

Chiny próbowały wywierać także ekonomiczną presję na Kanadę, blokując import kanadyjskiej żywności.

>>> Polecamy: Huawei znów na cenzurowanym w Europie. UE zaostrza kurs wobec Chińczyków