Niemcy uważają, że Rosja nie powinna być zaproszona na szczyt państw grupy G7, który we wrześniu ma odbyć się w USA - oświadczył w środę rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. Stanowisko to popiera Francja, która nie wyklucza jednak dialogu z Moskwą.

Za zaproszeniem Rosji na spotkanie państw grupy krajów najbardziej rozwiniętych gospodarczo opowiada się prezydent USA Donald Trump, który podkreślił, że "wiele rzeczy, o których tam rozmawiamy, dotyczy Putina".

Rzecznik niemieckiego rządu na konferencji prasowej w Berlinie przypomniał, że Rosja została wykluczona z tej grupy w 2014 roku po aneksji Krymu i obecnie nie ma podstaw, aby tę sytuację zmieniać. "To przywódcy rosyjscy muszą rozwiązać ten problem" - powiedział Seibert

Pałac Elizejski także oświadczył, że nie widzi zmian w Rosji, które uzasadniałyby reintegrację Moskwy z grupą. „Rosja została wykluczona z G7 z konkretnych powodów. Dzisiaj nie sądzimy, aby sytuacja się zmieniła. Musimy jednak znaleźć sposób na dialog z Rosją” - powiedział urzędnik z francuskiego pałacu prezydenckiego, którego cytuje agencja Reutera.

W poniedziałek premier Kanady Justin Trudeau podkreślił, że Rosja została wykluczona z G7 po inwazji na Ukrainę i pozostanie poza tym gronem. Tego samego dnia brytyjski „Independent” poinformował, że rząd Wielkiej Brytanii także sprzeciwi się wszelkim propozycjom ponownego zaproszenia Rosji do prac G7.

Reklama

Trump powiedział w środę dla radia Fox News, że "zdrowy rozsądek" nakazuje zaprosić rosyjskiego prezydenta Władimira Putina do ponownego przyłączenia się do G7. Zdaniem amerykańskiego prezydenta dużo łatwiej byłoby rozwiązać różne problemy, gdyby Moskwa była reprezentowana na zgromadzeniu najbardziej rozwiniętych gospodarek świata.

Prezydent USA w sobotę powiedział, że przełoży na wrzesień szczyt G7, pierwotnie planowany na czerwiec. Dodał, że G7 w obecnym formacie to „bardzo nieaktualna grupa”, która nie odzwierciedla właściwie tego, co się dzieje na świecie, i poinformował, że chce na wrzesień zaprosić dodatkowo Rosję, Koreę Południową, Australię i Indie.

Spotkanie przywódców państw G7 miało się odbyć 10-12 czerwca w Camp David. W marcu, ze względu na pandemię koronawirusa, szczyt odwołano, zastępując go wideokonferencją. Niedawno Trump zasugerował, że szczyt powinien się jednak odbyć.

W obecnym formacie G7 tworzą: Francja, Japonia, Kanada, Niemcy, USA, Wielka Brytania i Włochy. W latach 1997–2014 grupa była rozszerzona o Rosję i nazywano ją wówczas G8.

>>> Polecamy: „Placek ziemniaczany” wygrał z „traktorem”, czyli sondażowa klęska Łukaszenki