Czwartkowa sesja na Wall Street zakończyła się potężną wyprzedażą akcji, giełdy zanotowały najgorszy dzień od marca. Indeks Dow Jones stracił 6,90 proc., a S&P 500 5,89 proc. Rynki obawiają się drugiej fali pandemii koronawirusa, która może zatrzymać ożywienie gospodarki.

Dow Jones Industrial na zamknięciu stracił 1861 punktów, czyli 6,90 proc. i wyniósł 25.128,17 pkt. Indeks ten traci trzecią sesję z rzędu.

S&P 500 zniżkował 5,89 proc. i wyniósł 3.002,10 pkt.

Nasdaq Comp. poszedł w dół 5,27 proc., do 9.492,73 pkt.

Pretekstem do realizacji zysków po kilku tygodniach mocnych wzrostów stały się informacje, że w kilku stanach USA zaczęła ponownie rosnąć liczba przypadków zarażenia koronawirusem.

Reklama

„Jedną z rzeczy, która naprawdę mogłaby zmienić sentyment na giełdach, byłaby druga fala pandemii koronawirusa. Panuje przed tym wielki strach na rynkach” - powiedział Sean O'Hara, prezes Pacer ETF Distributors.

"Widać, że dzisiaj na rynkach rządziła psychologia, gdyż traderzy analizowali ostatni wzrost hospitalizacji z powodu koronawirusa i ponure prognozy ze strony Fed" - uważa Dan Deming, dyrektor zarządzający KKM Financial. Jego zdaniem, nie można wykluczyć, że giełdy urosły ostatnio zbyt mocno i zbyt szybko.

Ze spółek najmocniej traciły te, które mogłyby najbardziej skorzystać na stopniowym otwieraniu się amerykańskiej gospodarki.

Po ponad 10 proc. spadły notowania m.in. United Airlines, Delta Airlines, American Airlines i Southwest Airlines.

Ponad 14 proc. straciły armatorzy: Carnival Corp. i Norwegian Cruise Line.

Sieci detaliczne Gap i Kohl's zniżkowały odpowiednio: 8 i 11 proc.

Akcje Amazona spadały po tym jak "Wall Street Journal" podał, że Unia Europejska ma wytoczyć formalne zarzuty antymonopolowe przeciwko Amazonowi w związku z traktowaniem sprzedawców zewnętrznych.

Regeneron Pharmaceuticals rósł w ciągu dnia 3 proc., gdyż sółka ogłosiła, że rozpoczęła testowanie na ludziach eksperymentalnego leku z przeciwciał na Covid-19.

Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA wzrosła o 1,542 mln do 44,14 mln. Ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 1,55 mln.

Liczba bezrobotnych kontynuujących pobieranie zasiłku wyniosła 20,93 mln w tygodniu, który skończył się 30 maja - podał Departament Pracy. Analitycy spodziewali się 20 mln osób.

„Obniżanie się liczby nowo zarejestrowanych bezrobotnych jest pozytywną zmianą, ale rynek pracy doznał traumatycznego ciosu, a pełne odbicie będzie trwać lata, a nie tygodnie lub miesiące. Liczby nie oddają wymiaru strat zadanych pracownikom podczas tego wyjątkowego kryzysu” – powiedziała Nancy Vanden Houten, główna ekonomistka ds. USA w Oxford Economics.

Ceny produkcji sprzedanej przemysłu PPI w USA w maju wzrosły o 0,4 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca, rok do roku spadły o 0,8 proc. - poinformował Departament Pracy w komunikacie. Po wyłączeniu cen żywności i energii, indeks PPI spadł o 0,1 proc. mdm, a rdr wzrósł o 0,3 proc.

Fed w środę utrzymał główną stopę procentową w przedziale 0-0,25 proc. Poinformowano, że stopy proc. pozostaną bliskie zera, dopóki bank centralny nie będzie pewny, że gospodarka przetrwała ostatnie wydarzenia. Bank podał w komunikacie, że będzie skupował obligacje i inne aktywa „co najmniej w obecnym tempie”.

Fed będzie nadal używał swoich możliwości w sposób zdecydowany, proaktywny i agresywny - ocenił prezes Fed Jerome Powell na konferencji po środowym posiedzeniu amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Dodał, że to nastawienie w dziedzinie polityki monetarnej jest odpowiednie.

„Rezerwa Federalna pozostała zdecydowanie gołębia w ocenie średniookresowych perspektyw gospodarczych, szacując, że powrót gospodarki do poziomu aktywności sprzed pandemii koronawirusa zajmie prawie trzy lata, w oparciu o medianę prognozy” - powiedzieli Jelena Shulyatyeva i Andrew Husby z Bloomberg Economics.(PAP)

>>> Czytaj też: Czy z kryzysu można wyjść bez szwanku? Siedem brytyjskich recesji pokazuje, że nie