"Cieszę się, że mogę być tutaj z państwem dziś, aby o Polsce rozmawiać. O przyszłości naszego kraju, o tym jaki jest dzisiaj i o tym jaki był przed pięciu laty, kiedy stałem tu przed państwem i co zrobić, aby nam z powrotem nie psuli Polski ci, którzy poza krzykiem nie mają nic do zaoferowania - powiedział Duda podczas spotkania z mieszkańcami Trzebnicy (Dolnośląskie). Podkreślił, że chce kontynuować pracę dla RP, którą rozpoczął w 2015 r. „Kiedy na spotkaniach słuchałem tego, co macie mi państwo do powiedzenia i co starałem się później przez całe te pięć lat realizować" - dodał.

"Pierwsze czego żądaliście państwo ode mnie na każdym spotkaniu to było obniżenie wieku emerytalnego, który został oszukańczo wbrew zobowiązaniom wyborczym podwyższony przez koalicję PO-PSL. Dzisiaj ci, którzy mienią się obrońcami praw obywatelskich, to byli wtedy ci, którzy ten wiek emerytalny podwyższali, łamali zobowiązania, oszukiwali obywateli. Wtedy przeciwko temu protestowaliśmy" - zauważył.

Duda wyraził satysfakcję, że jako jeden z pierwszych projektów prezydenckich złożył ustawę obniżającą wiek emerytalny do poprzedniego poziomu. "Następnie było wsparcie dla rodziny. Ci, którzy dzisiaj próbują odzyskać władzę w Polsce, aby znowu psuć nasze państwo krzyczeli, że się tego nie da zrobić, że się nie da wesprzeć polskiej rodziny, że program 500 plus to rozwalanie polskiego państwa, że to zniszczy finanse publiczne, zrujnuje budżet" - zaznaczył. "I co?! Kłamali jak zawsze proszę państwa" - ocenił.

Prezydent powiedział, że budżet wytrzymał przez cztery lata bez większego problemu, a rodziny otrzymały pieniądze, "wsparcie, które dawno się im należało". "Przecież w Konstytucji, której rzekomo bronią była zapisana społeczna gospodarka rynkowa, której nie realizowali, bo społeczna gospodarka rynkowa to sprawiedliwy podział dóbr w społeczeństwie, uczciwe gospodarowanie publicznymi pieniędzmi" - wskazał. Dodał, że jest to również podział dóbr, który oznacza, że pieniądze, które wpływają do Skarbu Państwa, choćby z podatków są zwracane ludziom poprzez różne formy programów społecznych.

Reklama

"Tak, to są pieniądze z płaconych przez państwa podatków. Problem polega na tym, że oni pozwalali je kraść, 50 mld zł było kradzionych, 50 mld VAT" - dodał. "My w ogromnym stopniu tę kradzież zatrzymaliśmy i to właśnie z tych pieniędzy, które odebraliśmy złodziejom dzisiaj wypłacany jest program 500 plus, 300 plus i trzynasta emerytura dla seniorów" - mówił prezydent.

Duda podkreślił, że "Polska powinna być jak Zachód – nie tylko z hasła, ale przede wszystkim z poziomu życia". "Nie może być tak, że w Polsce tylko grupka czuje się jak na Zachodzie, a reszta musi wyjeżdżać na zachód za pracą. To chcemy zmienić i zmieniamy" - zapowiedział.

"Wierzę w to, że jeżeli będę miał możliwość sprawować urząd prezydenta RP jeszcze przez pięć lat, to ta zmiana będzie trwała i będzie pełna. Będziemy mieli państwo tak rozwinięte, jak państwa zachodnie. Jesteśmy ku temu na bardzo dobrej drodze. Tylko nie wolno dać tego zatrzymać, nie można dać tego odwrócić" - mówił prezydent.

Ocenił też, że Polska "potrzebuje spokojnej pracy, a nie awantur", potrzebuje "konstruktywnych działań, a nie krzyku", potrzebuje "wspólnego działania, a nie rozbijania i przeszkadzania". "Oni oferują tylko przeszkadzanie" - stwierdził mówiąc o swoich kontrkandydatach.

Według prezydenta takie "przeszkadzanie dobrze pokazuje Senat", który – jak mówił - "spowalnia prace ustawodawcze i "obniża tempo zmian w naszym kraju", tak, "żeby przeszkadzać w pozytywnych działaniach". "My tego nie chcemy, chcemy spokojnie realizować to, do czego się zobowiązaliśmy, a to oznacza budowanie państwa coraz nowocześniejszego, coraz bardziej innowacyjnej gospodarki, to wspieranie polskich przedsiębiorców, którzy ratują dziś miejsca pracy" - przekonywał.

Prezydent ocenił, że teraz "potrzebujemy w Polsce miejsc pracy", dlatego - jak dodał - rząd wprowadził "tarcze antykryzysowe". "Musimy naprzód iść z naszą gospodarką, musimy ją rozwijać. To się stanie poprzez dobre wykorzystanie wielkiego impulsu inwestycyjnego, jaki chce dać także Unia Europejska" - podkreślił.

Przypomniał, że "Komisja Europejska zapowiedziała 750 mld euro na inwestycje w całej Europie". "Polska ma szansę stać się wielkim beneficjentem tych właśnie środków, ale żebyśmy je dobrze wykorzystali przede wszystkim poprzez samorządy, także te mniejsze samorządy muszą mieć środki własne" - powiedział Duda.

Jak zaznaczył, właśnie dlatego zaproponował stworzenie Funduszu Inwestycji Samorządowych. "Chcę, żeby działy się inwestycje na poziomie podstawowym, żeby były inwestycje infrastrukturalne. Żeby miasta, gminy mogły korzystać nadal z funduszu dróg samorządowych. Żeby ten fundusz był rozwijany. Żeby były budowane drogi na poziomie lokalnym. Żebyśmy przywracali połączenia kolejowe tam, gdzie je zlikwidowano" - zapewnił Duda.

Wspomniał też o programie budowy 100 przystanków, który – jak mówił – jest po to, żeby „był dojazd do pacy, żeby była lepsza komunikacja, ale też po to, żeby poprzez te małe inwestycje polskie firmy mogły korzystać z udziału w przetargach i to realizować”.

„Chcę, aby poprzez te inwestycje i poprzez przywrócenie polskiej gospodarki na normalną szybką drogę rozwoju, na jakiej była – a mam nadzieję, że na jeszcze szybszą - żebyście w efekcie państwo lepiej zarabiali, żeby wynagrodzenia w naszym kraju także znalazły się na poziomie europejskim. Żebyśmy mieli nie tylko europejskie ceny, ale żebyśmy mieli także wynagrodzenia na wysokim poziomie” – mówił Duda.

Zaznaczył też, że chciałby, aby polska rodzina była "pod każdym względem bezpieczna". Mówiąc o bezpieczeństwie energetycznym przekonywał o słuszności rozbudowy portów w Gdańsku, Szczecinie i Gdyni oraz budowy gazociągu Baltic Pipe. "Chcemy mieć dla Polski gaz z szelfu norweskiego; chcemy zabezpieczyć nas pod względem energii gazowej, ale także chcemy zabezpieczyć naszych sąsiadów w Europie Środkowej" - podkreślił Duda.

Wskazał też, że dla wzmocnienia poczucia bezpieczeństwa polskiej rodziny modernizowane są siły zbrojne. "To dlatego realizujemy modernizację służb mundurowych, policji, straży pożarnej, straży granicznej; kupujemy nowe samochody także dla OSP" - wymienił. "To po to, by ludzie czuli się spokojniej, by mieli poczucie, że ktoś czuwa nad ich bezpieczeństwem" - argumentował.

Prezydent zaznaczył, że dla bezpieczeństwo państwa zabiegał o obecność w Polsce wojsk NATO. Przypomniał, że w 2014 r. Rosja napadła na Ukrainę, a w 2008 na Gruzję. "W państwach bałtyckich głośno mówiło się o tym, że jest obawa przed zagrożeniem agresją rosyjską" - mówił Andrzej Duda.

"Dzisiaj w Polsce są wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego, tysiące żołnierzy amerykańskich, co jest pokaz tego, że art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego wiąże" - podkreślał. Jak zaznaczył, modernizacja polskiej armii ma czynić ją coraz silniejszą.

Podczas spotkania z mieszkańcami Trzebnicy Duda zwracał też uwagę, że Konstytucja gwarantuje rodzinie ochronę państwa. "Macierzyństwo, rodzicielstwo, małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny. To są żelazne zasady, które w Polsce muszą być przestrzegane. Ja jestem tego gwarantem, a nie pseudo obrońcy Konstytucji, którzy dzisiaj krzyczą, żeby ją łamać. Chcą dopuścić do tego, że w tych punktach będzie łamana, bo czytają ją tylko tam, gdzie jest im wygodnie" - mówił Duda.

Podkreślił, że rodzice mają prawo wychowywać dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. "Rodzice mają prawo chronić dzieci przed zagrożeniem, żeby nikt nie wpychał im obcych ideologii wtedy, gdy są poza domem, gdy są w szkole, czy w innych miejscach" - wskazał prezydent.

Przekonywał, że te przepisy Konstytucji "nikogo nie wyróżniają, są jednakowe dla wszystkich - wierzących i niewierzących. "Jeżeli ktoś nie wyznaje danych idei, to ma prawo do obrony swojego dziecka przed tego typu wpływami. Stoję jako gwarant tych praw" - podkreślił. Dlatego - jak mówił - zgodnie ze swoimi przekonaniami przedstawił Kartę Rodziny. "Według mnie to jest prawdziwa obrona rodziny, takiej jaka jest ukształtowana naszą tradycją, dzięki której przetrwaliśmy najtrudniejsze momenty w naszych dziejach" - zaznaczył prezydent.

"Te wybory są właśnie o tym jaka będzie Polska. Te wybory są właśnie o tym, czy ktoś nam odbierze ostatnie pięć lat i wszystko to, co w tym czasie udało się stworzyć, rozmydlając i odcinając po kawałku to co zostało w Polsce zbudowane, żeby państwo było rzeczywiście nowoczesne i żeby była realizowana społeczna gospodarka rynkowa, czy nie. Czy będziemy mogli dalej budować prawdziwie nowoczesną Polskę, taką pod tym względem jak państwa Zachodu. Dając wszystko to co na Zachodzie dobre i co służy społeczeństwu rzeczywiście; służy budowie społeczeństwa silnego, dobrze funkcjonującego, bezpiecznego, społeczeństwa zamożnego" - mówił Duda.

Zaznaczył, że chciałby w Polsce społeczeństwa mądrego swoją siłą tradycji, kultury. "Wszystkiego tego co mamy w sobie, wszystkiego tego co tak polskie, co pozwala nam dosłownie i dokładnie rozumieć pojęcie +polskie sprawy+" - dodał. Podkreślił jednocześnie, że dla niego polskie sprawy są najważniejsze i dlatego prosi mieszkańców Trzebnicy o wsparcie.

Prezydent zaznaczył, że wybory będą miały ogromne znaczenie dla Polski na najbliższe pięć lat i na późniejsze lata. "Na to jak się będzie rozwijała i czy da się ją zawrócić z drogi rzeczywiście niezależnego i suwerennego rozwoju, czy też nie. Bo czy chce suwerennego rozwoju Polski ten kto mówi: zrezygnujmy z inwestycji, dzięki której nie będziemy musieli pytać Rosjan, czy możemy wpłynąć na nasze wody terytorialne? Które poważne państwo europejskiej pozwoliłoby sobie na coś takiego? Które!?" - pytał Duda nawiązując na krytyki inwestycji przekopu Mierzei Wiślanej.

"My chcemy stanowić sami o sobie. Mamy swoje ponad 1050 lat historii, mamy swój potencjał i geograficzny, i ludnościowy, i mamy do tego święte prawo, aby rozwijać się tak jak chcemy, tak jak jesteśmy ukształtowani. I o to proszę państwa. Te wybory są jaka będzie Polska. Proszę państwa o poparcie tej Polski, która rodzi się przez ostatnie pięć lat" - podkreślił prezydent.

Jak dodał zmiany, które następują zmierzają do budowania państwa sprawiedliwego, a nie państwa "różnych układów i wąskich kręgów elit, które mają przywileje w stosunku do reszty społeczeństwa". "Jakże trudno jest tym elitom zrozumieć - co dla mnie bardzo przykre - że elity, te prawdziwe w państwie mają zobowiązania, a nie roszczenia wobec reszty społeczeństwa" - mówił Duda.

"One mają obowiązek budować takie państwo, żeby ono dobrze funkcjonowało i żeby ludzie mieli poczucie sprawiedliwości, a nie bronić systemu niesprawiedliwości" - dodał. "Co to za elity proszę państwa? To nie są elity, to jest grupa ludzi, która coś najwyraźniej w sposób nieuprawniony uzyskała i jeżeli się temu dobrze przyjrzeć to niestety właśnie tak bardzo często jest" - ocenił prezydent.

Jak dodał, żeby Polska była prawdziwie nowoczesna, to trzeba to zmienić. "Żeby ludzie mieli poczucie wpływu na otaczającą ją rzeczywistość, prawdziwego, bo to jest właśnie prawdziwie demokratyczne państwo, a nie państwo, w którym nie wiadomo kto władzę wybiera" - powiedział Andrzej Duda.

„Przypominam państwu, że władza sądownicza to także jest władza, a ona do tej pory w Polsce sama się wybierała i dlatego efekt jest taki jaki był. I dlatego zmieniamy system. To bardzo trudno idzie, bo bronią go ludzie o wielkich wpływach, ale to kwestia spokojnego zmieniania RP” – zaznaczył prezydent.

Prezydent prosił w Trzebnicy, żeby Polacy w nadchodzących wyborach opowiedzieli się za "wolną Polską", a nie za "Polską Kiszczaka". "Wolna Polska stoi za mną, to ja jestem tym, który chce, żeby Polska była naprawdę wolna i żeby była prawdziwa wolność dla rodziny, wolność miejsca zamieszkania, prawdziwa wolność miejsca pracy" - powiedział.

"Niech nikt mi nie opowiada, że jest wolność, bo można jechać do Europy. Jest różnica, że ja mogę pojechać i szukać pracy w UE, bo mam na to ochotę i jestem ciekawy, a muszę tam wyjechać, bo nie ma pracy tutaj. To jest zasadnicza różnica. To nie jest wybór, jeżeli w Polsce nie ma pracy i godnej płacy, i ktoś młody musi wyjechać za granicę. To nie jest żadna wolność. To jest wypędzanie młodych ludzi z Polski" - podkreślił prezydent.

Jak dodał, on chce, by Polacy mieli "prawdziwy wybór" i "godną pracę i płacę w kraju". "Kto będzie miał ochotę, ten wyjedzie. Można szukać szczęścia za granicą. Mam nadzieję, że jak zdobędą doświadczenia, to wrócą. Dlatego, że u nas będą lepsze pensje. Takiej Polski chcę" - zapewnił.

Dodał, że "stać nas na taką Polskę". "Zdaliśmy niejeden egzamin. Zdajemy i ten. Dlatego proszę o wsparcie, żebyśmy mogli to kontynuować" - apelował Andrzej Duda. (PAP)

autorka: Agata Tomczyńska