O godzinie 10:30 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,43 zł (+1,3 gr), USD/PLN 3,9090 zł (+0,9 gr), a CHF/PLN 4,1235 zł (+1,4 gr). Tymczasem jeszcze w piątek rano za euro trzeba było zapłacić prawie 4,48 zł, dolar kosztował ponad 3,97 zł, a szwajcarski frank 4,20 zł.

Obserwowana od wczoraj poprawa sentymentu na rynkach globalnych, ale też stabilne notowania EUR/USD, sugerują rychłe wyhamowanie porannej realizacji zysków na złotym. Szczególnie, że wzorem innych rynków możliwe jest wejście krajowego rynku walutowego w fazę wyczekiwania na popołudniowe wystąpienie prezesa Fed w amerykańskim Kongresie, co będzie głównym wydarzeniem wtorku.

Bez wpływu na notowania złotego pozostaną natomiast wydarzenia krajowe: posiedzenie RPP i publikacja danych o inflacji. Rada, która pod koniec maja zaskoczyła cięciem stóp procentowych prawie do zera (główna 0,1 proc.), tym razem nie wyciągnie żadnego asa z rękawa. Brak natomiast konferencji prasowej po posiedzeniu sprawia, że inwestorzy nie dostaną nowych informacji.

Na tym tle ciekawiej przedstawia się publikacja danych o inflacji bazowej w Polsce. Rynkowy konsensus zakłada jej wzrost w maju do 3,7 proc. z 3,6 proc. r/r miesiąc wcześniej. Nie jest wykluczone, że inflacja będzie jeszcze wyższa i ukształtuje się na poziomie 3,8 proc. Tyle tylko, że spodziewane w kolejnych miesiącach procesy dezinflacyjne sprawiają, że dla rynku walutowego również ten czynnik traci na znaczeniu.