Dotyczy to nie tyle sektora finansów, co pozostałych branż, szczególnie tych, wobec których niewiele ma do powiedzenia parlament, a tym bardziej minister finansów.

Unilevera kryzys się nie ima

Paul Polman – nowy prezes potężnego koncernu spożywczego Unilever otrzymał 438 tys. euro premii za ub. roku zaledwie po trzech miesiącach pracy. Zarząd nie miał wyjścia, gdyż kontrakt podpisano jeszcze w sierpniu 2008 r., gdy nikt nie spodziewał się kryzysu.

Jakby tego było mało, Polman dostał 970 tys. euro za samą zgodę na pracę w firmie oraz nagrodę w postaci akcji wartych aż 1,8 mln euro. Jest to 4 razy więcej niż otrzymał np. główny księgowy potężnego banku ING.

Reklama

Tym razem sektor finansowy w odstawce

Menedżerowie wysokiego szczebla holenderskich banków i firm ubezpieczeniowych przyhamowali nieco apatyty na premie za 2008 r. w zamian za pomoc rządu dla kierowanych przez nie instytucji. Wysokich premii nie dostał też niższy personel, choć niektóre wydziały miały doskonale wyniki.
- Bonusy i bank w tym samym zdaniu...Nie chcę nawet o tym słyszeć! - grzmiał holenderski minister finansów Wouter Bos, gdy podawał w parlamencie rewelacje, że bank ING wypłacił pracownikom ponad 300 mln euro premii.

W przemyśle bez zmian – rosną pensje

Jednak poza światem finansów w kraju tulipanów niewiele się zmieniło, chociaż zarejestrowane tu przedsiębiorstwa mają zasięg ogólnoświatowy. Tylko TNT - potężna firma kurierska – obcięła premię prezesowi Peterowi Bakkerowi o 460 tys. euro i była ona niższa o 21 proc. od tej wypłaconej w 2008 r.

Gdzie indziej bonusy poszybowały zdecydowanie w górę. Różnymi sposobami.
Jednym z nich jest wzrost pensji ruchomej, gdzie premia stanowi składową część wynagrodzenia. Im wyższa pensja tym większa premia, nawet gdy wyniki są takie same.

Dlatego np. Feike Sijbesma, prezes potężnego koncernu chemicznego DSM, otrzymał za zeszły rok wynagrodzenie o 13 proc. wyższe, bo na poziomie 766 tys. euro.

W liczącym się na rynku dostawcy usług technicznych Imtech pensja prezesa Rene van der Bruggena wzrosła o 10 proc. - do 594 tys. euro.

Za to kierownictwo koncernu Philipsa otrzymało podwyżki na poziomie 8 proc., a jego szef- prezes Gerard Kleisterlee, którego pensja i tak sięga już 1,1 mln euro rocznie, dostał tylko 0,1 proc. podwyżki.

Tymczasem prezes koncernu naftowego Shell Jeroen van der Veer, mimo wysokiej pensji sięgającej 2 mln euro rocznie, otrzymał aż 8 proc. podwyżki, najwięcej w firmie.

Prezes znanego producenta farb Akzo Nobel Hans Wijers może pochwalić się 7,7 proc. podwyżką liczącej już 760 tys. euro pensji. Jednak koledzy z kierownictwa „zaliczyli” 13 proc. podwyżki.

Gotówka i akcje w cenie

Trzeba obiektywnie przyznać, że większość przedsiębiorstw w Holandii zamroziła płace w 2009 r. Ale nie obejmuje to premii w postaci gotówki czy akcji, które są najbardziej lukratywną częścią rocznego wynagrodzenia.

W najbliższym czasie odbędą się walne zgromadzenia wielu potężnych firm i korporacji, jak w Philipsie czy producencie półprzewodników ASML oraz wspominanej DSM. Na wszelki wypadek w tej ostatniej zdjęto z porządku obrad propozycję podwyższenia bonusów dla kierownictwa.

Premie podbijają pensje

Innym trendem jest rosnący nacisk, aby coraz większą część pensji stanowiły właśnie premie. Bonusy pieniężne z reguły są powiązane z większymi zyskami firmy i osobistymi sukcesami. Natomiast nagrody w postaci akcji są przyznawane za sukcesy w walce z konkurencją, najczęściej w okresie 3-5 lat.

Firma ASML podniosła udział procentowy premii gotówkowych w wynagrodzeniu. Koncern Philipsa już w tym roku zwiększył maksymalny procentowy udział premii w postaci akcji ze 160 proc. do 200 proc. rocznego wynagrodzenia, chociaż zlikwidował nagrody za skromne sukcesy.

Shell bije rekordy

U Shella podniesiono procentowy udział nagrody w postaci akcji do maksymalnie 4 razy ustalonej pensji. W ub. roku trzej główni szefowie firmy otrzymali specjalny pakiet nagród w postaci rocznej pensji ok. 1 mln euro, aby jej nie opuścili wraz z ustępującym prezesem Van der Veerem.

Okazuje się, że członkowie rady nadzorczej, wśród których jest b. premier Wim Kok, byli bardzo elastyczni w traktowaniu standardów. W 2007 i w 2008 r. zrezygnowali z wypłaty premii w akcjach z racji słabych wyników firmy. Za trzecim razem już nie „odpuścili”. Tylko ustępujący prezes Van der Veer otrzymał pakiet akcji wart 3 mln euro.