Według anonimowych rozmówców Bloomberga z administracji Baracka Obamy, usunięcie Ricka Wagonera z funkcji prezesa i szefa rady nadzorczej GM było tylko preludium do „uzdrawiania” motoryzacyjnego giganta. Mimo, że zgodnie z oficjalnym stanowiskiem Białego Domu, priorytetem jest przeprowadzenie General Motors przez kryzys bez ogłaszania bankructwa, to według nieoficjalnych informacji Barack Obama uważa, że ten ostatni krok będzie nieuchronny.

Na razie nowe kierownictwo General Motors dostało 60 dni na przygotowanie planu przeprowadzenia głębszych niż proponowane przez poprzedniego prezesa GM cięć kosztów oraz porozumienia z wierzycielami w kwestii redukcji długów koncernu. Przygotowany przez zdymisjowanego Ricka Wagonera plan restrukturyzacyjny zakładał likwidację 47 tysięcy miejsc pracy na świecie, zamknięcie 5 fabryk w USA i zniknięcie tysięcy dilerów.

Jeśli propozycje nowego kierownictwa GM nie zyskają akceptacji Obamy, uruchomiona zostanie procedura upadłościowa, która pozwoli GM na szybką i sprawną restrukturyzację i tym samym powrót do kondycji umożliwiającej skuteczną konkurencję z innymi motoryzacyjnymi gigantami.

Jednym z rozważanych wariantów restrukturyzacji General Motors jest też podział koncernu na „dobrą” i „złą” część. W skład pierwszej, która kontynuowałaby działalność operacyjną, weszłyby zyskowne przedsięwzięcia GM, takie jak Cadillac i Chevrolet oraz niektóre zagraniczne oddziały firmy. Z kolei w skład „złej” spółki, która miałaby zostać zlikwidowana, wszedłby między innymi Hummer, kontrakty z niepotrzebnymi dilerami oraz przynoszące straty aktywa finansowe koncernu.

Reklama

Chrysler następny w kolejce

Groźba bankructwa wisi też nad innym wielkim amerykańskim koncernem motoryzacyjnym – Chryslerem. W tym wypadku warunkiem braku rozpoczęcia przez administrację Obamy procedury upadłościowej, jest doprowadzenie przez szefostwo Chryslera w ciągu 30 dni do połączenia z włoskim Fiatem.

Jak jednak mówią analitycy, zaproponowany przez amerykańskie władze termin na przeprowadzenie fuzji jest właściwie niemożliwy do dotrzymania. „Prawdopodobnie okres 30 dni pozwoli Chryslerowi tylko na przygotowanie się do ogłoszenia bankructwa.” – komentuje Sheldon Stone, partner w firmie Amherst Partners zajmującej się restrukturyzacją.

Nawet jednak ogłoszenie bankructwa przez Chryslera prawdopodobnie tak czy inaczej skończy się fuzją z Fiatem. Według członków specjalnego zespołu Obamy ds. przemysłu motoryzacyjnego, doprowadzenie do upadłości Chryslera spowodowałoby, że koncernowi łatwiej byłoby uporać się z długami i tym samym stałby się on bardziej łakomym kąskiem dla Fiata.

Duet Fiat-Chrysler awansowałby na szóste miejsce na świecie pod względem liczby sprzedanych samochodów – tuż za innego amerykańskiego giganta motoryzacyjnego, Forda. Dziś na rozmowy o fuzji z Chryslerem do Stanów Zjednoczonych przyleciał prezes Fiata Sergio Marchionne.