Walka o kontrolę nad klubem piłkarskim Arsenal weszła ostatnio w decydującą chyba fazę: jeden z jego dużych udziałowców sprzedał część swojego portfela Stanowi Kroenke, amerykańskiemu przedsiębiorcy związanemu ze sportem.
Ten udziałowiec to Danny Fiszman, przez wielu obserwatorów uważany za najaktywniejszego członka zarządu tego pierwszoligowego klubu. Transakcja dotyczyła 5 tys. akcji (łącznie 42,5 mln funtów) i spowodowała wzrostu udziału Stana Kroenke w spółce z 12,4 do 42,5 proc.
Ludzie bliscy tej transakcji uważają, że Fiszman (którego udział zmalał z 24,1 do 16,1 proc.) chce sprzedać Arsenal, ale w taki sposób, żeby mieć pewność, że ten londyński klub nie wpadnie w ręce Alishera Usmanowa, uzbeckiego miliardera i potentata stalowego, do którego należy nieco ponad 25 proc. jego akcji.
Danny Fiszman, handlarz diamentami i udziałowiec klubu od 1999 roku, przeforsował decyzję budowy w Londynie stadionu Emirates na 60 tys. miejsc, na którym rozgrywa mecze Arsenal. Przebywa on jednak na emigracji podatkowej w Szwajcarii i w klubie pojawia się sporadycznie.
Na stronie internetowej Arsenalu zaprzeczył on, jakoby transakcja miała związek z globalną sytuacji gospodarczą czy z tym, że stracił zainteresowanie klubem. - Choć stadion został szczęśliwie ukończony, nadal zajmuję się klubem i w dającej się przewidzieć przyszłości zamierzam to robić dalej - stwierdził.
Reklama
Stan Kroenke kupił akcje po cenie o około 1 tys. funtów wyższej niż w poprzednich transakcjach. Umowa miała błogosławieństwo zarządu klubu: jego członkowie są sygnatariuszami zawartego w 2007 roku porozumienia zakazującego sprzedaży udziałów bez zgody rady dyrektorów. Obserwatorzy uważają, że nabywca ma ścisłe związki z Dannym Fiszmanem.
Firma Kroenke Sports Enterprises - której klub początkowo niedowierzał - jest właścicielem Colorado Rapids Major League Soccer i ma bliskie kontrakty biznesowe z Arsenalem.
Natomiast Alishera Usmanowa - który wraz ze swoim partnerem, Farhadem Moshiri, większość udziałów klubu kupił w 2007 roku od jego byłego wiceprezesa, Davida Dena - uważa się za „drapieżnika”, który chce dokonać wrogiego przejęcia Arsenalu. Szczególne obawy budzi możliwość jego współpracy z usuniętą w zeszłym roku z zarządu lady Niną Bracewell Smith, do której nadal należy 15,5 proc. akcji klubu.