Późniejsza korekta do 1308 USD nie zmienia zasadniczo obrazu sytuacji i w dalszym ciągu można teoretycznie oczekiwać kontynuacji wzrostów – pytanie tylko jak dalekich? Niestety sama analiza wykresu cynku może być zdradliwa, jako, że spadki cen tego metalu z okresu listopad 2006 – październik 2008 były absolutnie bezprecedensowe (z 4630 do 1030 USD za tonę). Można jednak dostrzec pewne podobieństwo korekt na skali logarytmicznej. Obydwie wcześniejsze korekty miały miejsce na początku odpowiednio 2007 i 2008 roku, zaś ich zasięg to odpowiednio 34,2 proc. i 34 proc.

Gdyby sytuacja miała powtórzyć się i tym razem, zasięg obecnego ruchu wyznaczony byłby na 1380-1383 USD, a zatem minimalnie powyżej wczorajszego maksimum. Warto przy tym jednak pamiętać, że cynk jako metal niszowy podlega szeregom zależności rynkowych, które ten obraz sytuacji mogą zmienić.

Reklama