W koncernie ArcelorMittal, po ponad trzech miesiącach od uruchomienia programu, zrezygnowało z pracy 700 osób. To mniej niż połowa planowanych cięć w zatrudnieniu mających objąć 1500 pracowników. Program zakończy się w kwietniu. Choć zwalniający się mogą otrzymać 74 tys. zł, według informacji Rzeczpospolitej na kolejnych chętnych trudno liczyć.

Nie wypełniono także programu w Zakładach Azotowych Tarnów. 250 osób mogło zainkasować do 30 tys. zł oraz standardową odprawę z kodeksu pracy. Zgłosiło się 175 pracowników. W spółce twierdzą jednak, że nawet to jest sukcesem. W chemicznym Zachemie dobrowolne odejścia w ogóle nie wypaliły. Według zakładowej „S” od początku marca zgłosiło się zaledwie sześć osób. Niewiadomą są także efekty programu w Zakładach Chemicznych Police, skąd musi odejść 300 osób. Od uruchomienia zapisów na początku kwietnia zgłosiło się mniej niż dziesięciu pracowników.

Jeszcze w ubiegłym roku zachęty działały dużo skuteczniej. Z Whirlpoola likwidującego 395 etatów odeszło 360 osób. Z trzech cukrowni należących do Krajowej Spółki Cukrowej – 80 proc. uprawnionych.

Związkowcy ArcelorMittala twierdzą, że bonusami za odejście interesowali się zwłaszcza ludzie młodzi, z kwalifikacjami. Mają świadomość, że znajdą inną pracę. Jednak właśnie takich zakłady niechętnie się pozbywają.

Reklama

Więcej w Rzeczpospolitej.