Będą miały do wyboru dwa quasi-wynagrodzenia oraz możliwość współfinansowania szkoleń i składek ubezpieczeniowych za pracowników. Pieniądze na tę pomoc (ponad 1,5 mld zł) będą pochodziły z Funduszu Pracy.

Innym pomysłem resortu jest, by pracodawca miał prawo - w porozumieniu ze związkami zawodowymi - do czasowego obniżenia pensji. Musi się jednak zobowiązać, że nie przeprowadzi zwolnień grupowych. Rząd chce też przeznaczyć ok. 0,5 mld zł na wsparcie funduszy szkoleniowych. Firmy, w których zmniejszony zostanie czas pracy będą mogły dostać refundację do 80 proc. kosztów szkolenia.

Więcej w "Rzeczpospolitej".