Byłaby ona udzielona w ramach elastycznej linii kredytowej – nowego instrumentu, wprowadzonego przez MFW pod koniec marca w celu rozszerzenia dostępnych środków przeznaczonych na zwalczanie skutków obecnego kryzysu. Instrument ten jednak przeznaczony jest dla gospodarek o zdrowych, silnych fundamentach ekonomicznych, efektywnej polityce gospodarczej oraz dobrych perspektywach na przyszłość, a decyzję o przyznaniu linii kredytowej poprzedza analiza stanu finansów publicznych, bilansu płatniczego czy sektora bankowego.

Ten rodzaj pomocy ma charakter prewencyjny i zapobiegawczy, co odróżnia go od kredytów, jakie do tej pory udzielone zostały przez MFW niektórym państwom Europy Środkowo – Wschodniej (między innymi Węgrom i Ukrainie). Przyznanie elastycznej linii kredytowej Polsce podniosło zatem inwestycyjną wiarygodność naszego kraju na arenie międzynarodowej – nie tylko bowiem fizycznie wzrosną środki walutowe, które mogą zostać wykorzystane na stabilizację kursu złotego, czy zabezpieczenie bieżących potrzeb płynnościowych, ale również, dzięki pozytywnej opinii ze strony MFW, poprawi się postrzeganie polskiej gospodarki na tle regionu. Czynnikiem dodatkowo wspierającym złotego był zaskakująco dobry odczyt salda na rachunku obrotów bieżących – w lutym zanotowano bowiem nadwyżkę o wartości 525 mld euro wobec deficytu na poziomie 1,08 mld euro miesiąc wcześniej.

Dzisiejsza sesja rozpoczyna się kilka groszy powyżej wczorajszych minimów w notowaniach EUR/PLN oraz USD/PLN – ok. godziny 10.30 euro kosztowało 4,2650 zł, a wartość dolara wyrażona w złotym kształtowała się na poziomie 3,2200. Po wczorajszych doniesieniach, dzisiejsze pesymistyczne dane z Węgier, dotyczące produkcji przemysłowej nie wywarły praktycznie żadnego wpływu na notowania złotego. Produkcja na Węgrzech spadała w lutym kolejny miesiąc z rzędu – o 25,4% w stosunku rocznym i o ponad 4% miesiąc do miesiąca. Dziś o 14.00 na rynek napłyną dane z Polski o inflacji konsumentów za marzec.

Wczorajsza sesja amerykańska oraz dzisiejsza azjatycka popsuły nieco nastroje inwestycyjne. Jakkolwiek opublikowane wczoraj wyniki kwartalne Johnson&Johnson oraz Intel’a okazały się lepsze od oczekiwań, inwestorzy pozostawali pod wpływem rozczarowujących danych o sprzedaży detalicznej ze Stanów Zjednoczonych. Sprzedaż w USA spadła w marcu o ponad 1% m/m, podczas gdy oczekiwano niewielkiego jej wzrostu. Nastrojów nie zdołały poprawić również wystąpienia Bena Bernanke oraz Baracka Obamy, w których wskazali oni na poprawę sytuacji gospodarczej w USA. Na fali pogorszenia sentymentu i wzrostu awersji do ryzyka lekko umocniłł się jen. Dziś rano jednak kurs EUR/JPY wybronił wsparcie 130,00, a USD/JPY zdołał odbić się w górę z okolic 98,00. W efekcie wzrostu pesymizmu na giełdach zniżkowały również notowania eurodolara – w pobliże poziomu 1,3200. Po dotarciu do tego wsparcia jednak kurs odbił w okolice 1,3250.

Reklama

Dziś czeka nas kolejna porcja istotnych danych makroekonomicznych – o 15.00 poznamy wartość długoterminowych napływów kapitałowych netto do Stanów Zjednoczonych w lutym, a 15 minut później opublikowane zostaną dane o produkcji przemysłowej za marzec. Oczekuje się kolejnego miesiąca pod znakiem spadków – prognozy przewidują, iż wielkość produkcji w zeszłym miesiącu spadła o 1% m/m. O 20.00 opublikowana zostanie Beżowa Księga Fed, zawierająca informacje na temat gospodarki USA – opracowywana jest ona między innymi w oparciu o opinie biznesmenów, ekonomistów oraz ekspertów rynkowych. Doniesienia makro przekładają się w ostatnim czasie na rynek walutowy za pośrednictwem reakcji inwestorów na światowych parkietach – można oczekiwać, że również dziś dane w pierwszej kolejności wpłyną na giełdy, za którymi podąży rynek eurodolara.