Minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak uważa, że nie widać jeszcze wyraźnych oznak kryzysu na rynku pracy w Polsce. Przyznała jednak, że sytuacja na rynku pracy jest "niepokojąca".

"Zwiększa się poziom bezrobocia - od grudnia do marca o blisko 1,9 proc., co jest sporym wzrostem w porównaniu z rokiem ubiegłym, kiedy bezrobocie gwałtownie spadało. Mimo to nie widać jeszcze wyraźnych oznak kryzysu na rynku pracy" - powiedziała w środę dziennikarzom szefowa resortu pracy.

"Przedsiębiorstwa tną koszty, ale zwalnianie pracowników nastąpi w okresie późniejszym, kiedy będą widoczne realne oznaki braku pieniądza w gospodarce i ochłodzenie popytu na niektóre towary, usługi czy zamówienia" - podkreśliła.

Przypomniała, że tempo wzrostu bezrobocia między lutym a marcem br. było niższe niż między styczniem a lutym br.

"Myślę, że kwiecień będzie dla nas takim miesiącem, który pozwoli nam lepiej określić bezrobocie do końca roku" - powiedziała Fedak. Większość prac sezonowych m.in. w budownictwie, rolnictwie i turystyce, rozpoczyna się w kwietniu.

Reklama

Z szacunków resortu pracy wynika, że bezrobocie w marcu 2009 roku wyniosło 11,2 proc. wobec 10,9 proc. w lutym. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła w ubiegłym miesiącu 1.758,3 tys., czyli wzrosła o 39,5 tys. osób.

Wzrost liczby bezrobotnych w końcu marca 2009 r. w porównaniu do stanu z końca lutego odnotowano w 15 województwach, przy czym najsilniejszy względny (procentowy) w województwach: wielkopolskim o 4,9 proc. (o 5,6 tys. osób); śląskim o 4,4 proc. (o 6,5 tys. osób); dolnośląskim o 3,4 proc. (o 4,6 tys. osób); łódzkim o 3 proc. (o 3,4 tys. osób); małopolskim o 3 proc. (o 3,5 tys. osób); pomorskim o 3 proc. (o 2,4 tys. osób).

Jedynie w województwie świętokrzyskim odnotowano spadek liczby bezrobotnych do 84,8 tys. osób (o 0,5 tys. osób, tj. o 0,6 proc.).