Londyński dziennik „Times” podaje, że minister skarbu Alistair Darling przedstawi projekt systemu wsparcia finansowego państwa zamiany starych aut na nowe przy okazji prezentacji budżetu w Izbie Gmin 22 kwietnia.

Gazeta twierdzi, że resort skarbu jest pod wrażeniem powodzenia akcji w innych krajach Europy. W marcu sprzedaż nowych aut spadła na Wyspach aż o 31 proc., gdy w Niemczech wzrosła o 40 proc. w porównaniu do 2008 r. Od początku roku sprzedano nad Renem już 800 tys. nowych aut.

Resortowe targi

Na razie trwają targi pomiędzy resortami skarbu i gospodarki co do wysokości premii za złomowanie pojazdu starszego niż 9 lat. Londyński „Times” podaje, że będzie to kwota 2 tys. funtów czyli równowartość 2,2 tys. euro.

Reklama

W odróżnieniu od Niemiec, minister skarby Darling i gospodarki Peter Mandelson chcieliby aby we wsparciu wziął udział również przemysł samochodowy. Chodzi głównie o to, aby już wprowadzane przez producentów i dealerów samochodowych rabaty nie zostały zniesione. Na to jednak nie bardzo godzą się przedstawiciele brytyjskiej motoryzacji, gdyż zdaja sobie sprawę, że rabaty obniżają ich zarobki.

Z drugiej strony twierdzą, że premia niższa niż 2 tys. funtów może okazać się niewystarczająca, aby rozkręcić sprzedaż nowych aut. Wcześniej o tego rodzaju rozwiązanie zabiegało brytyjskie Stowarzyszanie Producentów i Sprzedawców Samochodów (SMMT).

- Zachęta do złomowania starych aut może spowodować wzrost sprzedaży nowych, jak ma to miejsce w Europie. Wielka Brytania jest jedynym z dużych państw kontynentu, które nie wprowadziło tego rodzaju rozwiązań – skarży się prezes organizacji Paul Everitt. Szacuje, że roczny program może kosztować 160 mln funtów, a więc niewiele.

Inni powielają kanclerz Merkel

Należy podkreślić, że wzorem Niemiec, szereg innych krajów europejskich wprowadziło tego rodzaju zachęty, by zahamować zgubny wpływ kryzysu finansowego i recesji na kondycje rodzimych przemysłów motoryzacyjnych.

Tak jest w Austrii, we Francji, Włoszech, Portugalii i Hiszpanii. Z krajów pozaeuropejskich podobne zachęty prowadziła Brazylia i Chiny. W tych ostatnich dzięki zachętom państwa sprzedaż nowych samochodów wzrosła w marcu o 10 proc.

We Francji jest 1000 euro

Francja rozważa wprowadzenie ekstra bonusów, gdy w grudniu upłynie termin wspierania sprzedaży nowych aut 1000 euro premią. Rząd przeznaczył na program 222 mln euro, ale może to nie wystarczyć. W marcu zarejestrowano o 8,1 proc. więcej nowych aut, a największy bank BNP Paribas odnotował 15 proc. wzrost kredytów samochodowych.

We Włoszech dopłacają 1500 euro

W kwietniu parlament Włoch przegłosował ustawę o wsparcie zakupu nowych samochodów i urządzeń domowych kwotą 2 mld euro. Musi to jeszcze zaaprobować Senat. Ustawa zezwala na złomowanie aut starszych niż 10 lat i zakup nowych z 1500 euro rabatu. Dotyczy także lekkich ciężarówek, samochodów dostawczych, a nawet niektórych motocykli. W efekcie sprzedaż wyrobów Fiata skoczyła w marcu o 6,1 proc.

W Brazylii płaci się mniejszy podatek

Z kolei w Brazylii rząd już w grudniu zdecydowanie obniżył podatki od zakupu nowych samochodów. 30 marca br., gdy ich sprzedaż wzrosła o 17 proc. do 271 tys., przedłużył obowiązywanie zniżek do końca czerwca. - Cieszymy się, ale nadal musimy twardo stąpać po ziemi - mówi Sergio Reze, prezes federacji dealerów Fenabrave. - Bez cięć podatków sprzedaż sięgnęłaby najwyżej 152 tys. sztuk – dodaje.
Tylko w Polsce jakoś głucho, chociaż przebąkuje się o podobnych rozwiązaniach.

W USA 70 mln aut na złom

Tuż przed Wielkanocą władze USA oświadczyły, że mogłyby zaadoptować cieszące się powodzeniem rozwiązania europejskie. Podczas spotkania prezydenta Baracka Obamy z przedstawicielami amerykańskiej motoryzacji, gospodarz Białego Domu uznał program za „mogący zapewnić sukces” i zaapelował o szybką implementację w Stanach Zjednoczonych.

Eksperci amerykańscy uważają, że w USA taki program byłby o wiele droższy niż w Europie. Po drogach Ameryki jeździ bowiem 250 mln pojazdów. Z tego 30 proc. liczy sobie 15 i więcej lat. Co oznacza, że „na złom” nadawałoby się aż 75 mln samochodów osobowych i ciężarowych.

Niemcy są zachwyceni

Tymczasem w Niemczech popyt na nowe auta ”z premią” tak się rozkręcił, że rząd był zmuszony przedłużyć jego ważność do końca br. Uchwalił już dofinansowanie w wysokości 5 mld euro chociaż początkowo była mowa tylko o 1,5 mld euro. Większa kwota ma wystarczyć do zakupu ok. 2 mln nowych aut. Z najnowszych danych wynika, że już 1,2 mln Niemców wypełniło aplikacje o premię, dwa razy więcej niż spodziewały się władze.

W ogniu krytyki

Znaleźli się jednak krytycy programu. Ekolodzy twierdzą, że nie promuje „zielonych technologii”, w tym samochodów napędzanych z baterii. Niektórzy ekonomiści mówią też, że po gwałtownym wzroście zakupu nowych aut nastąpi równie gwałtowane załamanie sprzedaży, gdy tylko euforia minie.

Narzekają też sprzedawcy używanych aut i właściciele warsztatów samochodowych. – Przedłużenie przez rząd akcji zagraża innym uczestnikom rynku - mówi Ferdinand Dudenhoeffer, dyr. Centrum Badań Motoryzacyjnych Uniwersytetu Duisburg-Essen. - Rząd uruchomił spiralę dyskontową, która ciężko zrani rynek samochodów używanych - dodaje.

Co gorsza, cała akcja jest opłacana z kredytów zaciąganych przez państwo. Zaowocuje to odsetkami na poziomie 700 mln euro. Za te długi zapłacą „przyszłe pokolenia Niemców”, ostrzega.

Tymczasem zbliżające się wybory do parlamentu jesienią br. zachęcają polityków wszystkich partii do popierania tego rodzaju posunięć, jak i wspierania fabryk Opla należącego do będącego na progu bankructwa koncernu GM. Opel uzyskał w I kwartale br. najlepsze wyniki sprzedaży od 8 lat. W marcu sprzedaż skoczyła o 27 proc., na co wpływ miała akcja „złomowanie”.