Miesiąc wcześniej dynamika wzrostu sięgała 5,1 proc. W ostatnich 12 miesiącach średnio płace rosły o 9,1 proc. Zatrudnienie natomiast zmalało o 0,9 proc., czyli w 4 razy większym stopniu niż w lutym, kiedy w ujęciu rocznym spadek wynosił 0,2 proc. Średnia z ostatnich 12 miesięcy to 3,1 proc.

Bez względu na to, jakie byłyby dzisiejsze dane o płacach w naszej gospodarce można byłoby je uznać za korzystne. Ich dalszy spadek to dobra wiadomość z punktu widzenia przedsiębiorstw, które dzięki cięciom kosztów adaptują się do trudnych warunków gospodarczych. Utrzymanie się wzrostu wynagrodzeń dawałoby natomiast nadzieję na podtrzymanie konsumpcji.

Większy od spodziewanego wzrost płac przy jednoczesnym nieco mocniejszym spadku zatrudnienia może świadczyć o tym, że przedsiębiorcy bardziej skupiają się na restrukturyzacji zatrudnienia niż negocjacjach płacowych z tymi, którzy zostają w firmie. Psychologia biznesu zapewne pochwaliliby takie zachowania, widząc w nich podtrzymanie motywacji do pracy tych, których miejsca pracy nie zostały zredukowane.





Reklama