Były oczywiście sygnały ostrzegawcze: zwalniano całe wydziały i znikli prawie wszyscy klienci. On jednak nie był w stanie wziąć pod uwagę, że to samo może zdarzyć się i jemu. - Chowa się głowę w piasek i wymyśla powody, które mają uzasadnić, że twoi koledzy odchodzą, a ty nie - mówi Ben Waring.
Zdał sobie z tego sprawę dopiero później. Odprawa, jaką otrzymał, oznaczała, iż nie musi sprzedawać kosztownego wiktoriańskiego domu rodzinnego ani pozbywać się kucyka córki. Jak mówi, problem stanowiło raczej to, że: - Dopóki nie stracisz pracy, nie zdajesz sobie sprawy z tego, iż stała się ona celem twojego życia.
Jak bowiem odkrywa wielu od niedawna bezrobotnych profesjonalistów, zwolnienie to często cios psychologiczny. - Wyobrażenia ludzi o swojej reakcji na zwolnienie bardzo się różnią od rzeczywistości. Marzą o tym, żeby mieć więcej wolnego czasu, bywa że nienawidzą swoich kolegów albo że mają nadzieję na inną pracę. Ale gdy przychodzi do zwolnienia, skutki są niszczące. Bo ludzie nie mają świadomości, jak ważna jest dla nich praca - mówi Brendan Burchell, socjolog z Uniwersytetu w Cambridge, badający skutki bezrobocia.
Im wyższą pozycję się zajmuje, tym bardziej dotkliwe bywa poczucie katastrofy. Jak mówi Rachelle Canter, psycholożka społeczna z San Francisco, zajmująca się treningami dla członków zarządów firm: - Osiągnięcie wysokiej pozycji wymaga czasu i poświęcenia, co usuwa w cień inne elementy życia menedżerów, kiedy więc tracą oni pracę, poczucie utraty tożsamości jest niemal nie do uniknięcia.
Reklama
Jeśli praca wiązała się z kontaktami towarzyskimi, zwolnienie może oznaczać także zanik życia towarzyskiego.
- Wyższych menedżerów cechuje inicjatywa, zdecydowanie, krytycyzm i tendencja do oceniania swojej wartości poprzez pracę. Jeśli więc odbiera się im pracę, ich samoocena idzie w dół - mówi pani Canter.
Belina Walmsley z brytyjskiej firmy Joslin Rowe, która rekrutuje pracowników usług finansowych, dostrzega podobne reakcje wśród zwolnionych pracowników z City. - Niektórzy są bardzo przygnębieni i zawstydzeni. Dla wielu to pierwsza w życiu porażka, a choć jej powody nie leżą po ich stronie, odbierają zwolnienia bardzo osobiście.
Powszechnie uważa się, że tę „utratę tożsamości” mężczyźni przeżywają ciężej niż kobiety. Mimo bowiem postępującej równości w pracy na kobietach nadal spoczywa główna odpowiedzialność za rodzinę, dlatego nie identyfikują się one tak silnie z wykonywanym zajęciem.
Jak jednak sugeruje Rachelle Canter, kobiety, które osiągnęły wysoką pozycję, utrata pracy skłania do kwestionowania poczynionych w tym celu poświęceń, bo uzyskanie takiej pozycji oznaczało „cięższą pracę i więcej rezygnacji”.
- Zdarza się, że takie kobiety zamieniły się rolami ze swoimi mężami i gdy są zwalniane, mogą to bardzo silnie odczuwać - tym bardziej że zaczynają się wtedy krytykować za to, że nie spędzały więcej czasu w domu - dodaje pani Canter.
Zdaniem psycholożki biznesu, profesor Binny Kandoli, pojawiające się po zwolnieniu poczucie wstydu może działać obezwładniająco. Niektórzy ludzie sprawiają wrażenie, że chcą się ukryć, unikają kontaktu wzrokowego i jakby się kurczą. To są ważne sygnały, wskazujące, że ktoś się wycofuje.
Nicolas Rose, terapeuta w prywatnej firmie medycznej Haswell, Martin and Rose w Londynie, uważa, że takie objawy częściej występują wśród mężczyzn. - Wystąpienie poczucia, że powinno się być w stanie poradzić sobie ze wszystkim, jest bardziej prawdopodobne wśród mężczyzn - mówi.
Do Aldena Cassa, który doradza zredukowanym wyższym rangą urzędnikom z Wall Street, przychodzą czasem ich żony, chcąc się dowiedzieć, jak pomóc swoim przygnębionym i „wycofującym się” małżonkom. - Zwolnieni z pracy mężczyźni często przestają się porozumiewać ze swoimi żonami - mówi.
To sytuacja aż nazbyt znana Martinowi Shawowi. W zeszłym roku stracił pracę menedżera ds. rachunkowości w agencji marketingowej: był to ogromny cios dla jego poczucia własnej wartości. - Czułem się fatalnie, nie bardzo chciałem wychodzić z domu i nawet nie odżywiałem się właściwie... Zerwałem kontakty z moją partnerką i z rodziną - wspomina. W końcu poszukał pomocy w Lifeworks, prywatnej londyńskiej klinice specjalizującej się w leczeniu uzależnień i depresji.
Zdaniem Mela Fugate z Cox School of Business przy Southern Methodist University w Dallas, obecna recesja stwarza szczególne problemy pracownikom sektora finansowego ze względu na pohańbienie bankowców. - Podobne zjawisko obserwowaliśmy po upadku Enronu i Arthura Andersena, gdy na ich dawnych pracownikach ciążył stygmat - mówi.
Eksperci radzą, by emocjonalną stronę utraty pracy traktować równie poważnie jak praktyczne aspekty tej sytuacji. Pominięcie tego może odbić się na szansach znalezienia zajęcia. - Podczas rozmów kwalifikacyjnych ujawni się rozgoryczenie i depresja, które mogą zaważyć na możliwościach dalszej kariery - mówi Rachelle Canter.
Nie musi to oznaczać konieczności poddania się terapii. Dla Bena Waringa istotne było spotkanie ludzi w tej samej sytuacji: pomogły mu wizyty w biurze Penna, firmy zajmującej się pomocą dla zwalnianych. - To była moja rutynowa trasa... spotkałem tam bardzo interesujących ludzi i to pomogło mi odbudować moją samoocenę - mówi.
Dziś Ben Waring pracuje już w innym banku. Czy zwolnienie zmieniło jego podejście do pracy? - Straciwszy poprzednie zajęcie, sądziłem, że w przyszłości powinienem nastawić się na dbanie o własne zdrowie i o rodzinę. Ale po powrocie do pracy znów pewnie wpadnę w dawne koleiny.
*Nazwisko zmienione