Pierwsze takty wtorkowej sesji były dla graczy dość niejednoznaczne. WIG20 zszedł poniżej 1650 pkt., co teoretycznie powinno zapowiadać dalszą słabość, ale szybko pojawił się popyt wykorzystujący spadek i indeks znalazł się po zielonej stronie. Optymizmu było aż tyle, że rynek powoli wchodził na coraz wyższe poziomy.

Niespodziewanie popytowi pomógł nawet lepszy od oczekiwań odczyt instytutu ZEW opisującego kondycję niemieckiej gospodarki. Ten splot czynników doprowadził do WIG20 do jednoprocentowego wzrostu, który udało utrzymać się przez klika godzin.

Po południu siła kupujących zaczęła maleć i krajowy rynek wrócił do poziomu neutralnego. Teoretycznie o tej porze wpływ na nastroje giełdowe powinny mieć publikowane wyniki amerykańskich spółek, ale praktycznie żadna informacja nie wpłynęła wyraźnie na rynek. Patrząc na dane całościowo można je ocenić jako dobre, ponieważ jedynie raporty Bank of New York oraz Caterpillar okazały się gorsze. W tym drugim przypadku spółka odnotowała pierwszą kwartalną stratę od 16 lat, mimo wdrożenia programu oszczędnościowego i restrukturyzacyjnego.

Nawet ruch spadkowy europejskich indeksów nie wpływał na GPW. Wsparcie na poziomie 1650 pkt. bez najmniejszego problemu utrzymało rynek, a w końcówce popyt próbował nawet pozytywnego zakończenia, które podczas fiksingu skończyło się wzrostem o zaledwie 0,2 proc. ale przy ponownie mniejszym obrocie sesja idealnie wpisuje się w stan obowiązującej korekty. Dopiero większy ruch potwierdzony istotnym wolumenem będzie jednoznacznym impulsem, choć do tego czasu możemy obserwować ruch boczny podobny do dzisiejszej sesji. Bez wyraźnego kierunku i z neutralnym zakończeniem. Przyjmując jednak, że nastroje pozostają optymistyczne, należy oczekiwać, że będzie to nowa fala wzrostowa.



Reklama