W liście, skierowanym do przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso, przywódcy ugrupowania socjalistów - drugiej co do wielkości frakcji w Parlamencie Europejskim - stwierdzili, że projekt zawiera tyle luk prawnych, że byłby wysoce nieskuteczny w kategoriach regulacji prawnej.
Poul Nyrup Rasmussen, przewodniczący Partii Europejskich Socjalistów, zarzucił przewodniczącemu Barroso, że nie dotrzymuje osobistych zobowiązań, podjętych w zeszłym roku, i że nie sprostał potrzebom kwietniowego szczytu G20. Za skandal uznał to, że Parlament Europejski musiał czekać pół roku na projekty aktów prawnych, które okazały się tak niezadowalające.
Projekt przepisów, wprowadzających po raz pierwszy w historii regulację tych funduszy, a także branży private equity, nie został jeszcze formalnie ogłoszony przez Komisję - termin ogłoszenia przesunięto na 29 kwietnia. Jednak przed Wielkanocą kopie projektów wyciekły i są obiektem ataków. Szczególnie niezadowolony jest sektor private equity, który miałby zostać wrzucony do wspólnego worka z sektorem funduszy arbitrażowych, mimo że generalnie uznaje się, iż nie stwarza systemowego ryzyka. Z dokumentu, który wyciekł, można wnioskować, że Komisja zamierza poddać regulacji podmioty zarządzające funduszami - a nie bezpośrednio same fundusze. Między innymi właśnie za to krytykują projekt branża private equity i socjalistyczni eurodeputowani, którzy zwracają uwagę, że firmy zarządzające spoza UE mogłyby nadal prowadzić działalność i sprzedawać swoje fundusze w Unii bez skutecznego nadzoru.
Parlament Europejski przygotowuje się do formalnego zatwierdzenia w tym tygodniu dwóch innych reform systemu regulacji rynków finansowych: kompromisowego rozwiązania, które ma zmienić sposób obliczania wymogów kapitałowych dla branży ubezpieczeń, oraz przepisu w sprawie agencji oceniających wiarygodność kredytową.
Reklama