Wczorajszą sesję na rynku złotego charakteryzowała ograniczona zmienność – kurs EUR/PLN przez cały dzień poruszał się w paśmie 4,3950-4,4350. Inwestorzy kolejny raz nie zareagowali na informacje napływające na rynek, które tym razem stwarzały potencjał na osłabienie naszej waluty.

Główny Urząd Statystyczny podał komunikat o wstępnym szacunku deficytu finansów publicznych w relacji do PKB – w roku 2008 wyniósł on 3,9% PKB. Tym samym znacznie przekroczony został poziom zapisany w kryteriach konwergencji (3% PKB), przez co oddala się perspektywa przystąpienia do strefy euro.

Również rynek obligacji niemal całkowicie zignorował te doniesienia, w związku z czym obserwowano jedynie nieznaczne zmiany rentowności polskich papierów dłużnych. W opublikowanym wczoraj raporcie „World Economic Outlook”, Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, iż fala recesji nie ominie Polski i w roku 2009 dynamika PKB osiągnie ujemną wartość na poziomie -0,7%. Jest to pierwsza tak pesymistyczna prognoza napływająca spoza instytucji komercyjnych, co może pogorszyć perspektywy notowań złotego w najbliższym czasie.

Wczorajsza sesja amerykańska przyniosła niewielkie spadki głównych indeksów – eurodolar zdołał jednak stawić im czoła i przez większość notowań pozostawał lekko powyżej poziomu 1,3000. Może potwierdzać to przypuszczenia, iż ostatnie silne spadki tej pary walutowej zdyskontowały pogorszenie nastrojów na giełdzie i w obecnym momencie notowania EUR/USD nie reagują już na zniżki na parkietach. Dzisiejsza sesja rozpoczęła się zdecydowanie powyżej poziomu 1,3000, w okolicach 1,3020 – dopiero jednak przebicie oporu 1,3050 dałoby impuls do silniejszej zwyżki kursu.

Reklama

Wartość euro wsparły dobre wiadomości, jakie napłynęły z europejskiego sektora finansowego. Największy pod względem wartości rynkowej bank w Szwajcarii – Credit Suisse zanotował w pierwszym kwartale bieżącego roku zysk w wysokości 2 mld franków szwajcarskich, wobec straty o wartości 2,15 mld CHF w analogicznym okresie roku poprzedniego. Bank pobił również oczekiwania rynkowe – prognozowano bowiem dochód dwukrotnie mniejszy, na poziomie 1 mld franków.

Dziś na rynek napłynie spora porcja istotnych danych makroekonomicznych. Tuż przed godziną 9.30 poznaliśmy indeksy PMI dla przemysłu oraz usług w Niemczech – obydwa indeksy wykazały wzrost w porównaniu z odczytem marcowym i okazały się nieco lepsze od oczekiwań. Pół godziny później opublikowane zostały analogiczne wskaźniki dla strefy euro – PMI w przemyśle wyniósł 36,7, a w sektorze usług 43,1.

Wyniki te również były lepsze od prognoz. O 11.00 z Eurolandu napłyną informacje o zmówieniach w przemyśle w lutym – stanowią one istotny wskaźnik wyprzedzający koniunkturę. Już po zakończeniu notowań w Europie, o 16.00 zostaną opublikowane dane z amerykańskiego rynku nieruchomości dotyczące sprzedaży domów w obrocie wtórnym. Mogą mieć one silny wpływ na przebieg sesji amerykańskiej.