Choć w Polsce co roku dochodzi do kilkuset fuzji i przejęć, to nasz rynek ma niewielką wartość. Dominują bowiem bardzo małe transakcje.
Rośnie liczba transakcji fuzji i przejęć (M&A). W ostatnich latach było ich po kilkaset rocznie, ale tylko niewielka część – kilkadziesiąt rocznie – miała znacząca wartość, czyli powyżej 100 mln zł – mówi Dominik Olszewski, partner w firmie doradczej Saski Partners.
Z racji wielkości transakcji Polska jest marginesem światowego rynku fuzji i przejęć. Na dodatek – co zauważa Tomasz Pasiewicz, partner w Saski Partners – statystyki dotyczące takich transakcji na naszym rynku są mało wiarygodne. Doradcy podkreślają, że polski rynek M&A jest niedojrzały, menedżerowie ciągle nie mają wiedzy na temat takich transakcji.
Według Saski Partners, kryzys to dobry okres do przeprowadzania M&A.
– Rynek zamiera, ale po kilku miesiącach zaczynają się transakcje. Przejęcia w kryzysie zazwyczaj tworzą wartość w przeciwieństwie do tych dokonywanych w czasach dobrej koniunktury – mówi Dominik Olszewski i dodaje, że w pierwszej kolejności przejmowane są firmy, które nie potrafią poradzić sobie z kryzysem, lub takie, które w wyniku kryzysu popadły w kłopoty finansowe.
Reklama
Za granicą już są pierwsze sygnały ożywienia w fuzjach i przejęciach. Informatyczna spółka Oracle przejęła inną wielką firmę z tej samej branży – Sun. Wartość transakcji to 7,4 mld dol. Media spekulują, że wkrótce może dojść do kupienia przez Nokia Siemens Network, producenta sprzętu telekomunikacyjnego części Nortela, kanadyjskiej firmy z tej samej branży. Tu wartość transakcji szacowana jest na do 1 mld dol. Na sprzedaż jest też Joost, internetowy portal wideo stworzony przez Janusa Friisa i Niklasa Zennstroma, którzy wcześniej uruchomili takie internetowe przedsięwzięcia jak KaZaa czy Skype.
W Polsce w tym roku doszło do kilkudziesięciu przejęć i fuzji, a II połowa roku powinna spowodować wzrost ich liczby.
– To będą przede wszystkim tzw. wymuszone transakcje, w których przejmowane będą firmy mające problemy spowodowane kryzysem – mówi Tomasz Pasiewicz.
Spodziewa się też, że będą też finalizowane sprzedaże polskich i środkowoeuropejskich aktywów przez restrukturyzujące się zachodnie koncerny.
Saski Partners jest zdania, że stroną popytową będą w pierwszej kolejności rodzime lub działające w regionie firmy, które w swej strategii mają konsolidację rynku (taką transakcją było przejęcie warszawskiej firmy telekomunikacyjnej Spray przez Vectrę, operatora telewizji kablowej). Uważają, że w Polsce jest kilka branż, w których każda firma może być celem przejęcia. Nie ujawnili, o jakich branżach mówią.
Partnerzy z Saski Partners nie wykluczają, że kupować mogą ci inwestorzy branżowi, których strategia zakłada umocnienie się w Polsce. Przedstawiciele firmy są też zdania, że znów na rynek zakupów wrócą fundusze private equity.
– Niewykluczone, że private equity zaczną kupować pakiety mniejszościowe – mówi Dominik Olszewski.
Raczej trudno liczyć na to, by Polską zainteresowały się SWF, czyli fundusze majątku narodowego tworzone m.in. przez kraje arabskie.
– SWF interesują duże transakcje, a takich u nas nie ma – mówi Tomasz Pasiewicz.
Sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby doszło do sprzedaży firm energetycznych, gazowych lub naftowych.