Stopy procentowe będą spadać, ale ryzyko nadmiernej podaży papierów skarbowych sprawia, że inwestycje w krajowe fundusze obligacyjne tracą na atrakcyjności.
Od czasu rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych w listopadzie 2008 r., Rada Polityki Pieniężnej pięć razy redukowała główną stopę, referencyjną. – RPP będzie czekać na projekcję inflacji i PKB, które skłonią ją do kolejnych cięć w następnych miesiącach. Oczekuję, że główna stopa spadnie do 3 proc. – mówi Maciej Reluga z BZ WBK.
Choć dalsze obniżki powinny pozytywnie wpływać na wyniki funduszy dłużnych, zarządzający podchodzą teraz do ich perspektyw bardziej sceptycznie, niż gdy RPP rozpoczynała cięcia. Spadek stóp nie musi automatycznie wpłynąć na wzrost cen polskich obligacji, m.in. z powodu obaw o wzrost deficytu, który zmusi rząd do zwiększonej emisji obligacji na jego pokrycie. Marcin Mazurek z BRE Banku szacuje, że tegoroczny deficyt może wzrosnąć do ok. 30 mld zł z 18,2 mld zł zapisanych w budżecie. Nadmierna podaż nie będzie sprzyjała wzrostom cen obligacji.
– Nie uważam za zasadne inwestowanie w obligacje w perspektywie roku. Pod względem zwrotu będą mogły w tym czasie konkurować z nimi lokaty o dobrym oprocentowaniu, z którymi nie wiąże się ryzyko utraty kapitału – mówi Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI. Dodaje, że w najbliższych miesiącach na rynek obligacji będą miały wpływ dwa czynniki – pozytywny, czyli obniżki stóp, i negatywny, w postaci wzrostu deficytu oraz pogorszenia nastrojów na rynku papierów skarbowych.
– Jeśli przeważy czynnik pozytywny, w perspektywie roku zwroty funduszy obligacji mogą przebić najlepiej oprocentowane lokaty bankowe. Jednak ze względu na spore ryzyko zalecałbym raczej ulokowanie środków na krótkoterminowym depozycie, a w odpowiednim momencie wykorzystanie spadków na giełdach do przechodzenia z inwestycjami w tanie akcje – mówi szef Noble Funds.
Reklama
Sceptycznie do funduszy dłużnych podchodzi też Robert Nejman, doradca inwestycyjny. Szacuje, że gospodarka najgorsze ma raczej za sobą i nie spodziewa się dalszych obniżek stóp. – Jeżeli dodatkowo fundusze podejmują próby zwiększenia rentowności przez angażowanie się w papiery inne niż polskie obligacje, na przykład krajów egzotycznych, będzie się to wiązało z wysokim ryzykiem niewypłacalności, którego nie widać od razu jak na rynku akcji – mówi Robert Nejman.
– Jeżeli ktoś chce inwestować w dwu-, trzyletnim terminie, definitywnie nie powinien skupiać się obecnie na rynku obligacji, bo po poprawie sytuacji światowych gospodarek będziemy mieli do czynienia ze wzrostem stóp procentowych – dodaje Mariusz Staniszewski.