A to dlatego, że ze względów proceduralnych KE musi wcześniej otrzymać opinię Komitetu Ekonomiczno-Finansowego i dopiero wówczas przedstawi tzw. Radzie ECOFIN (ministrom finansów "27") oficjalną propozycję. Wtedy Rada zdecyduje kwalifikowaną większością głosów o przyjęciu tzw. rekomendacji.

Już w poniedziałek komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia powiedział, że wobec prognozowanego przez Komisję Europejską wzrostu deficytu sektora finansów publicznych w Polsce do 6,6 proc. PKB w bieżącym roku, KE otworzy procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski.

W 2008 roku deficyt finansów publicznych w Polsce wyniósł 3,9 proc. To powyżej dozwolonych w traktacie z Maastricht 3 proc. PKB.

Procedura ma być także otwarta wobec Malty, Rumunii, Litwy i Łotwy.

Reklama

Nadmierny deficyt nie jest sam w sobie przeszkodą w wejściu do systemu stabilizacji kursu ERM2, który jest dwuletnim "przedsionkiem" przed wstąpieniem do strefy euro.

Co innego przyjęcie nowego kraju do strefy euro - tutaj KE, podobnie jak Europejski Bank Centralny i kraje członkowskie wykluczają poluzowanie kryteriów, wśród których jest obowiązek obniżenia deficytu poniżej 3 proc.

W kryzysie wszystkie kraje są skonfrontowane ze spadkiem wzrostu gospodarczego i dochodów do budżetu i jednocześnie prawie wszystkie podnoszą wydatki na pobudzenie gospodarcze - stąd nadmierne deficyty budżetowe. KE wszczęła już w lutym procedurę nadmiernego deficytu wobec czterech krajów: Francji, Hiszpanii, Irlandii i Grecji. Wcześniej otwarte procedury miały już Wielka Brytania i Węgry.