Peer Steinbrück, minister finansów Niemiec, zamierza wezwać swoich europejskich kolegów, aby pomogli złagodzić presję kapitałową na banki tak, żeby były one w stanie pożyczać pieniądze przedsiębiorcom, którym brakuje środków finansowych.

Ale podczas tego samego spotkania ministrowie mają także rozważyć długoterminowe posunięcia w celu zachęcania banków do budowy w okresie gospodarczej koniunktury dodatkowych rezerw kapitałowych. Banki wtedy byłyby lepiej przygotowane do stawienia czoła ekonomicznym zawirowaniom.

Oczekuje się, że ministrowie udzielą poparcia raportowi grupy roboczej, w którym podkreśla się konieczność ograniczenia „pro-cyklicznosci” – sytuacji, w której aktywność finansowa ma tendencję do powiększania i przesadnego reagowania na skoki w cyklach biznesowych. Miałoby się to dokonać poprzez zmiany zasad rachunkowości oraz decyzje, które zachęcą banki do budowy lepszych „buforów” kapitałowych.

Projekt, do którego wgląd miał „Financial Times”, ujawnia także, że Komisja Europejska zamierza w październiku przedstawić legislację wprowadzająca w europejskich bankach „dynamiczne budowanie rezerw”. Ma ona ułatwić bankom tworzenie rezerw poprzez księgowanie ich w dobrych czasach, rezerwy te mogłyby zostać użyte w razie kryzysu. Zasady takie pomogły w Hiszpanii przetrwać bankom ostatni kryzys stosunkowo bez szwanku.

Reklama

Niepokój w Berlinie ma jednak przyczyny bardziej bezpośrednie. Przedstawiciele władz alarmują, że istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia w drugiej połowie roku poważnego krachu kredytowego, gdyż banki dążą do odbudowania kapitału wstrzymując kredytowanie firm.

Steinbrueck i Karl-Theodor zu Guttenberg, minister gospodarki, zaatakowali w miniony weekend banki za to, że uchylają się od przekazywania spółkom korzyści wynikających z dostępu do taniego pieniądza, jakiego dostarczył instytucjom finansowym Europejski Bank Centralny.

Ministrowie zagrozili, że zmuszą banki do podtrzymania akcji kredytowej w nadchodzących miesiącach. W Niemczech narasta bowiem frustracja, że pakiet ratunkowy dla banków na kwotę 500 miliardów euro oraz uchwalenie ustawy o tzw. złym banku (bad bank) nie przyniosły rozwiązania problemu.

Berlin zarazem jest świadom, że zmuszając banki do zachowania większego kapitału na wypadek kryzysu, reguły Bazylei II mogą wywołać skutki polegające na ograniczeniu możliwości kredytowych banków. „Rząd niemiecki zawsze wskazywał, że te zasady Bazylei II powodują w dobie kryzysu efekt pro-cyklicznosci” – oświadczył wczoraj Thomas Steg, zastępca rzecznika prasowego kanclerz Angeli Merkel.

Wśród koncepcji, które mogą omawiać unijni ministrowie finansów, jest czasowe zawieszenie maksymalnych wskaźników ryzyka, które określają, jaki kapitał muszą utrzymywać banki. Inna propozycja dotyczyłaby modyfikacji wymogów kapitałowych w sytuacji obniżenia ratingu kredytowego na pewne aktywa, tak że wpływ takiej degradacji na banki byłby mniej surowy.

„Zwłaszcza dla niemieckich firm jest bardzo ważne, aby doprowadzic do osłabienia pro-cyklicznych skutków Bazylei II. Musi to być rozwiązane bardzo szybko, bo tego lata ryzyko kryzysu kredytowego wyraźnie się zwiększy” – powiedział Werner Schnappauf, dyrektor generalny Federacji Niemieckiego Przemysłu.

Tłum. T.B.