W piątek w Sejmie ma się odbyć debata nad odwołaniem Grabarczyka.

Wniosek o odwołanie ministra został złożony w ubiegłym tygodniu. Zarzuty parlamentarzystów PiS wobec Grabarczyka dotyczą m.in. ciągłych zmian w planie budowy dróg ekspresowych i autostrad. Zdaniem PiS, minister drastycznie ogranicza liczbę kilometrów zaplanowanych do budowy dróg. We wniosku o odwołanie ministra posłowie argumentują, że do 2012 roku ma powstać 1136 km autostrad i dróg ekspresowych - co stanowi 36 proc. tego, co założył poprzedni rząd.

"W ramach oszczędności budżetowych, minister Grabarczyk uległ ministrowi finansów i zrezygnował z 10 mld w budżecie resortu z nadzieją na to, że przy sprzyjających okolicznościach Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) wygeneruje brakującą kwotę z Krajowego Funduszu Drogowego" - mówił podczas posiedzenia komisji infrastruktury poseł Krzysztof Tchórzewski (PiS).

Politykom PiS nie podobają się także m.in. oszczędności budżetowe w resorcie infrastruktury, podniesienie opłat za winiety dla przewoźników oraz ostatnia umowa koncesyjna w sprawie autostrady A-2 Świecko-Nowy Tomyśl, która - według Tchórzewskiego - wskazuje na duże ustępstwo ministra wobec spółek autostradowych.

Reklama

Zdaniem autorów wniosku umowa powinna być zbadana pod kątem zgodności z prawem i "zasadami przejrzystości zawierania umów". Jak argumentują, zobowiązała ona budżet państwa do wpłat przez 30 lat na rzecz prywatnego podmiotu "gwarantując mu wysoki zysk przy niskich kosztach eksploatacji".

Obecny na posiedzeniu komisji minister Grabarczyk powiedział, że problematyka drogowa jest "najważniejszą pozycją w wydatkach publicznych na infrastrukturę". Jego zdaniem nie da się jednak nie zauważyć, że światowy kryzys, ma wpływ na realizację tych inwestycji (chodzi m.in. o ceny za materiały budowlane).

Zapewnił, że jeszcze w tym roku zostaną ogłoszone ostatnie przetargi na budowę odcinków autostradowych, gdyż "zgodnie z priorytetami rządu premiera Tuska, muszą one być realizowane w pierwszej kolejności". "Zostały nam jeszcze do ogłoszenia odcinki autostrady A1 pomiędzy Strykowem i Kowalem, to jest fragment między Strykowem i Toruniem, oraz jeden odcinek autostrady A4 pomiędzy Rzeszowem i Jarosławem. Te przetargi zostały przyspieszone, bo w pierwotnym terminie były przewidziane na przyszły rok" - powiedział Grabarczyk.

Jak dodał, przetarg na A1 ma być ogłoszony jeszcze w trzecim kwartale tego roku, a na A4 - w czwartym.

"Tylko w tym roku ogłoszone przetargi pozwolą na wybudowanie 608 km autostrad, dróg ekspresowych i obwodnic. Te, które będą ogłoszone do końca roku, będą na ponad 400 km. To daje nam łącznie ponad 1 tys. km. Do tej pory podpisaliśmy umowy, które pozwolą nam na wybudowanie ponad 830 km autostrad, dróg ekspresowych i obwodnic. 426 km dotyczy samych autostrad" - wymieniał Grabarczyk.

Jak podkreślił, w budowie jest obecnie 814 km, z czego 331 km to autostrady, 239 km to drogi ekspresowe, 94 km obwodnic, a 150 km to drogi w przebudowie.

"Z powodu kryzysu należało znaleźć rozwiązanie, które uchroniłoby inwestycje drogowe. Zrodził się pomysł, aby głównym źródłem finansowania inwestycji infrastrukturalnych stał się Krajowy Fundusz Drogowy. Uzgodniliśmy z ministrem finansów plan wydatków KFD i jest to ponad 16 mld zł" - podkreślił minister infrastruktury.

Grabarczyk zapewnił, że na 2012 rok będą gotowe wszystkie odcinki autostrad, które były przewidziane. "Z wyjątkiem fragmentu autostrady A1 między Częstochową a Pyrzowicami, ponieważ będzie on jeszcze w budowie" - dodał.

Podczas posiedzenia komisji posłowie PiS zarzucili ministrowi brak działań wobec PKP, co w doprowadziło do zapaści firmy. "Minister Grabarczyk nie potrafi od dwóch miesięcy przekonać pana Rostowskiego do wypłacenia rekompensaty w kwocie 230 mln złotych dla PKP Cargo z tytułu restrukturyzacji zadłużenia Przewozów Regionalnych. Pan Grabarczyk nie reaguje również na falę zwolnień, w samym Cargo jest to ponad 7000 pracowników" - przekonywał pos. Tchórzewski.

"Kolej w całej Europie przechodzi trudne chwile. Odczuwa to też polska kolej" - odpowiedział mu Grabarczyk.

"Nie mamy złych wyników, jeżeli chodzi o przewozy pasażerskie. Jeśli chodzi o PKP Cargo, wyniki są bardzo złe, ale to jest pochodna sytuacji gospodarczej. Jednak dane za czerwiec Cargo są optymistyczne, mamy znaczący odczuwalny wzrost" - dodał.

Zgodnie z regulaminem Sejmu, większość konieczna do odwołania ministra wynosi minimum 231 głosów.