Gazeta twierdzi, że dyrektorzy placówek nie mają wyjścia, bo termin zawierania umów mija 31 lipca i po tej dacie można już nie dostać nic.

Tymczasem dyrektorzy twierdzą, że zaproponowana przez NFZ stawka 51 zł za punkt rozliczeniowy nie pokrywa realnych kosztów leczenia i zmusza do wzrostu zadłużania placówek. Efektem jest likwidacja poradni specjalistycznych w klinikach dziecięcych. Przykładem jest choćby Instytut Matki i Dziecka w Warszawie, gdzie już od maja nie działa poradnia kardiologiczna, z której w ciągu roku korzystało 2 tys. dzieci.

Sytuacji zakładów opieki zdrowotnej nie poprawia bynajmniej fakt zlikwidowania przed pięciu laty tzw. referencyjności umożliwiającej zwiększenie kontraktów nawet o 5 procent.

Więcej w "Naszym Dzienniku".

Reklama