We wtorek rząd zajął się m.in. zaktualizowanym przez ministra skarbu Aleksandra Grada "Planem prywatyzacji na lata 2008-2011. Zakłada on przychody z prywatyzacji w wysokości 36,7 mld zł do końca 2010 roku. Lista kluczowych projektów obejmuje m.in. sektor energetyki i chemii. Zdaniem premiera Donalda Tuska, sytuacja na giełdzie ustabilizowała się, co daje szansę na większe przychody z prywatyzacji niż jeszcze pół roku temu. Na konferencji prasowej podkreślił, że kontrola państwa w tych spółkach jest istotna dla rządu, "ale chcemy częściowo sprzedawać te udziały (mniejszościowe - PAP), bo w roku 2009 i 2010 potrzeby budżetu państwa na podstawowe płatności także wobec polskich obywateli będą wymagały takiego zastrzyku finansowego". Jego zdaniem, nawet w strategicznych spółkach udział Skarbu Państwa powinien być jedynie na "niezbędnym" poziomie.

Jak poinformował na wtorkowej konferencji minister Grad, 15 kluczowych firm zostanie przeznaczonych do sprzedaży w roku 2009, a 39 spółek w 2010 roku. Tegoroczne przychody z prywatyzacji wyniosą ponad 11 mld zł, a w 2010 roku - około 25 mld zł. W sumie prowadzonych jest obecnie 450 procesów prywatyzacyjnych. Centrum Informacyjne Rządu podało po posiedzeniu rządu, że na liście kluczowych spółek przewidzianych do prywatyzacji w 2009 r. są m.in.: ENEA SA, tzw. I Grupa Chemiczna, Giełda Papierów Wartościowych SA i Telekomunikacja Polska SA. Do prywatyzacji w 2010 roku przewidziane są natomiast m.in.: Tauron Polska Energia SA, KGHM Polska Miedź SA, Polska Grupa Energetyczna SA, Energia SA, Pekao SA, Lubelski Węgiel "Bogdanka" SA, ZE PAK SA, Kopalnia Węgla Brunatnego Konin SA, Kopalnia Węgla Brunatnego Adamów SA, Zakłady Azotowe Puławy SA, Telekomunikacja Polska SA, Grupa Lotos SA, Zakłady Chemiczne Police SA i Mennica Polska SA.

Eksperci pozytywnie oceniają plany rządu. Inaczej niż związki zawodowe. "W związku z głoszonym medialnie rzekomym zamiarem jednorazowej wyprzedaży wielu polskich zakładów, w tym także z listy tzw. strategicznych, w celu załatania dziury budżetowej, Komisja Krajowa Federacji Solidarność'80 wnosi o odstąpienie od takich działań z uwagi na nieodwracalne szkody dla kraju i społeczeństwa" - zaapelowała we wtorek w liście do premiera Federacja. Z kolei przewodniczący sekcji krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ "Solidarność" Józef Czyczerski powiedział PAP, że związki "z ogromnym smutkiem" przyjęły decyzję, która jest dla nich "dowodem na to, że nikt z rządu nie jest zainteresowany merytoryczną dyskusją nad prywatyzacją KGHM-u". Według przewodniczącego, informacja jest tym smutniejsza, że "jeszcze niedawno premier obiecywał nie prywatyzować spółki miedziowej".

Tusk mówił wcześniej na konferencji, że w przypadku KGHM "mamy taką delikatną sprzedaż części akcji, która nie narusza tego, o co chodziło w mojej deklaracji sprzed 2 lat - że KGHM w tym czasie, gdy ja będę rządził, nie zostanie sprzedany w całości i zostanie zachowana kontrola Skarbu Państwa". "I zostanie ona zachowana, dlatego nie rozumiem zastrzeżeń ze strony związkowców czy opozycji" - zaznaczył. Czyczerski nie potrafił powiedzieć, jaką decyzję podejmą związki działające w KGHM. "Musimy wszystko przemyśleć na spokojnie. Mamy czas, bo premier zapowiedział sprzedaż dopiero w przyszłym roku. Dlatego musimy się dobrze zastanowić i podjąć decyzję bez żadnych emocji" - mówił przewodniczący zakładowej Solidarności.

Reklama

We wtorek rano w miedziowej spółce odbył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Związkowcy protestowali przeciwko rządowym planom prywatyzacji KGHM. Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Ryszard Zbrzyzny zapowiadał przed strajkiem, że jeżeli rząd nie wycofa się z planów prywatyzacji spółki, dojdzie do strajku generalnego.

Pogotowie strajkowe ogłosiły też we wtorek związki zawodowe poznańskiej Enei. Jak poinformował PAP Janusz Śniadecki, przewodniczący Kolegium Związków Zawodowych Grupy Kapitałowej ENEA SA, pogotowie strajkowe ma związek z planowaną prywatyzacją spółki, a także z zarzutami związkowców dotyczącymi sposobu zarządzania przez prezesa zarządu Macieja Owczarka. "Wyprzedawanie energetyki wydaje nam się błędem politycznym i gospodarczym, pomijając kwestię ciążącej na związkach zawodowych ochrony miejsc pracy. Ostatnią sprawą, która przepełniła czarę goryczy, była kwestia fatalnego zarządzania spółką przez odpowiedzialnego za tę sferę Macieja Owczarka" - powiedział PAP Śniadecki.

W wyniku ubiegłorocznej emisji akcji szwedzki koncern energetyczny Vattenfall objął 18,7 proc. udziałów w Enei. Na drugą połowę roku resort skarbu zaplanował przeprowadzenie drugiego etapu prywatyzacji spółki energetycznej Enea; pod koniec lipca Ministerstwo Skarbu Państwa zaprosiło zainteresowane podmioty do negocjacji przy zakupie 67,05 proc. akcji. W lipcu związkowcy wysłali list do premiera, domagając się wstrzymania decyzji o sprzedaży firmy; argumentowali to m.in. nieprawidłowościami w związku z zatrudnieniem przez prezesa Enei firmy doradczej TFS. W ich opinii, firma ta prowadzi działania, które mogą nosić znamiona szpiegostwa przemysłowego. Jak powiedział PAP rzecznik Enei Paweł Oboda, w firmie prowadzony jest audyt, który ma wyjaśnić zarzuty wysuwane przez związkowców wobec prezesa firmy.