MAREK MARUSZAK, prezes Rossmann Polska
● Czy na rynku drogeryjnym, tak jak ma to już miejsce w innych branżach, należy spodziewać się weryfikowania przez sieci planów inwestycyjnych?
– Branża drogeryjna ma się znacznie lepiej od innych. Firmy produkujące tańsze kosmetyki nie będą miały problemów. Natomiast przedsiębiorstwa mające bardzo duży asortyment ze średniej i wyższej półki cenowej mogą narzekać na spadek popytu. Trend rynkowy jest bowiem taki, że klienci są coraz bardziej wrażliwi na ceny, w związku z tym będą się kierować do miejsc, gdzie kupią taniej kosmetyki. W 2009 roku chcemy otworzyć około 80 sklepów. Zakończymy też budowę automatycznego magazynu do kompletowania towaru i magazynu na artykuły spożywcze w Łodzi. Rozpoczniemy poza tym proces projektowania Centrum Logistycznego w Grudziądzu, którego budowa powinna rozpocząć się na wiosnę 2011 roku. W pierwszym etapie, który pochłonie 50–60 milionów złotych powstaną magazyny o pojemności 20 tys. palet. Podpisanie umowy nastąpi już 20 sierpnia tego roku.
● Czy okres spowolnienia gospodarczego to dobry moment na inwestowanie?
Reklama
– W przypadku naszej firmy jest to bardzo dobry okres. Po pierwsze dlatego, że jest większa podaż lokali w niższych cenach. Po drugie ceny materiałów i usług budowlanych spadły. Warto jest więc inwestować pod warunkiem, że firma nie ma problemów z płynnością finansową i dostępnością do kredytów, zwłaszcza jeśli połączy to z procesem optymalizacji wydatków w firmie. Firmy, które właśnie teraz zdecydują się na nową inwestycję, mogą zrealizować ją nie tylko po korzystniejszych cenach, ale i na lepszych warunkach, jak np. koszt wynajmu sklepu. Zauważyłem też większą przychylność władz samorządowych w kwestii uruchamiania nowych inwestycji. Wiąże się to m.in. z powstawaniem nowych miejsc pracy. W naszym przypadku rozwój nowych sklepów powoduje konieczność otwierania magazynów. Wartość inwestycji w 2009 roku to ponad 187 milionów. W przyszłym roku wyniesie ona około 90 milionów. W tym roku zatrudnimy ponad 900 nowych pracowników.
● W tym roku zyskują firmy, które postawiły na marki własne? Czy zauważa Pan wzrost sprzedaży tego rodzaju produktów w sieci Rossmann?
– Produkty marki własnej stanowią już 10 proc. oferty sklepu. Z roku na rok ich sprzedaż rośnie o kilka procent. W tym roku w ujęciu ilościowym zajmują 20 proc. obrotów sieci. Ponad 100 z nich, m.in. Isana, Rival de Loop, Sun Ozon czy przeznaczony dla dzieci Baby Dream, osiągnęło wysokie oceny w testach niezależnego instytutu Stiftung Warentest. Spodziewamy się, że popularność produktów pod markami własnymi Rossmanna dalej będzie rosnąć, podobnie jak obroty w całej sieci. Szacujemy, że zwiększą się one o 23 proc.