Warto zwrócić uwagę, że zmiana notowań od 13 lipca jest niemal kalką wykresu z okresu 10 marzec – 11 czerwiec, z tym że w nieco bardziej dynamicznym ujęciu. Ruch zaczyna się dużą falą wzrostową, później mamy lekką korektę (czyli spadki z połowy sierpnia), następnie wyjście na nowe maksima i konsolidacja na tych poziomach, objawiająca się świecami typu doji (lub zbliżonymi, oddającymi niezdecydowanie rynku) na wykresie w kompresji dziennej. Taka sytuacja może oznaczać przynajmniej chwilowe odwrócenie i rzeczywiście w czerwcu skończyło się to korektą z 957 do 865 pkt. Inwestorzy mogli wczoraj sprzedawać akcje właśnie po to, aby nie zostać niemiło zaskoczonymi przez rynek. Spadki na otwarciu handlu w USA wyglądały groźnie, ale poziom wyznaczony przez poprzedni szczyt (1016 pkt.) zapewnił kontrę popytu (zamiana oporu we wsparcie) i ostatecznie handel zakończył się nawet na lekkich plusach. Sytuacja techniczna dalej nie pozostaje jednak rozstrzygnięta – na wykresie przybyła po prostu kolejna podobna świeca, ale byki udaną kontrę mogą uznać za sukces. Ten fakt z pewnością odnotują dziś rynki europejskie, w tym GPW.

Nieoczekiwany zwrot akcji na Wall Street przyniósł wzrosty na parze EURUSD, która dzień wcześniej obroniła poziom 1,42, ale notowania nie zdołały znacząco ruszyć w górę. Tymczasem wybicie krótkoterminowego oporu na poziomie 1,4284 zapewniło silny wzrost, który sięgnął poziomu 1,4406, pokonując opór na poziomie 1,4375. Rynek nie miał jednak dostatecznie dużo siły aby doprowadzić do testu tegorocznych maksimów na poziomie 1,4446 i w konsekwencji obserwowaliśmy lekkie cofnięcie (do 1,4350 dziś rano). Nie można zatem wykluczyć, że obecnie rynek będzie konsolidował się w nieco szerszym przedziale. Warto zwrócić uwagę, iż tegoroczne minima mamy na parze USDCHF (1,0525). Jednak wobec cofnięcia się pary EURUSD z 1,4406 również notowania USDCHF powróciły powyżej wcześniejszej linii wsparcia (1,0560). Nieoczekiwane wzrosty na EURUSD zmieniły sytuację na parze GBPUSD, przynajmniej w krótkim terminie. Wzrosty a tej parze zanegowały wcześniejsze wybicie poziomu 1,6272, co mogło skierować notowania pary do 1,5980. Tym czasem ukształtowało nam się wsparcie w okolicach 1,6150. Dziś rano para notowania jest na poziomie 1,6290.

Dane z japońskiej gospodarki, podane w nocy powstrzymały nieco umocnienie jena. Para USDJPY, która dotarła już na odległość 10 pipsów od wsparcia 93,07 zareagowała wzrostami na słabsze dane makroekonomiczne. Wydatki japońskich gospodarstw domowych obniżyły się w lipcu więcej niż oczekiwano, a stopa bezrobocia wzrosła aż do poziomu 5,7%, podczas gdy rynek oczekiwał wzrostu jedynie do 5,5%. Więcej niż oczekiwano spadły też ceny. Wskaźnik CPI wyniósł -2,2% R/R, wobec -1,8% R/R w czerwcu.

W dniu dzisiejszym inwestorzy poznają kilka raportów ekonomicznych. O godzinie 10.00 w Polsce podane zostaną dane o PKB za drugi kwartał. Konsensus rynkowy to 0,5% R/R. Gdyby dane (podobnie jak wcześniejsze dane o sprzedaży detalicznej, choć raczej w mniejszej skali) miały pozytywnie zaskoczyć rynek, mogą przesłużyć się notowaniom złotego i polskich akcji, choć raczej w średnim terminie, poprzez umocnienie wizerunku polskiej gospodarki. Bardziej natychmiastowy wpływ będą miały dane z USA. Mowa o dochodach i wydatkach amerykańskich gospodarstw domowych (godz. 14.30, konsensus to 0,2% m/m w obydwu przypadkach) oraz o wskaźniku nastrojów konsumenckich (godz. 15.55, konsensus 64 pkt.). W Wielkiej Brytanii podane zostaną dane o PKB za drugi kwartał (konsensus -0,8% q/q, godzina 10.30), jednak jest to już drugi szacunek, więc potencjalny wpływ danych będzie niewielki. W strefie euro i Szwajcarii (indeks KOF) podane będą ponadto wskaźniki koniunktury, jednak wobec popularyzacji wskaźników PMI, znaczenie innych figur tego rodzaju dla rynku jest minimalne.

Reklama